środa, 25 kwietnia 2018

Zalew Nowohucki wiosną 2018

Tężnia zostanie otwarta we wrześniu 2018 roku. 
23 kwietnia tężnia została spalona. Miały być dwie tężnie; druga tężnia ma być otwarta we wrześniu tego roku. A ta spalona - miała być otwarta czwartego czerwca.

Byłam wiele razy przy tężniach w Ciechocinku oraz w Inowrocławiu, więc sprawy tężni nie są mi obce. Do Ciechocinka jeździłam jako dziecko z rodziną wiele razy, bo to przecież jest bardzo blisko Torunia, z którego pochodzę. Najczęściej jeździliśmy, gdy ja i moje siostry byłyśmy w szkole podstawowej. Obowiązkowa runda: Grzybek, Park zdrojowy z fontanną Jaś i Małgosia (często odbywały się w parku koncerty w muszli koncertowej - pamiętam). A przy tężniach siedzieliśmy lub spacerowaliśmy najdłużej. Mama kazała nam głęboko oddychać.
I jeszcze warto wspomnieć o zegarze z kwiatów na dużym klombie. Pamiętam - ja z Mamą i siostrami siedzimy na murku i jemy lody; Tata robi nam zdjęcie.

Wracam to tematu. Pogoda była ładna, słoneczna - idealna na spacer. Przy okazji spoglądałam na drzewa; niestety drzewa mają bardzo małe pączki, nieprędko zazielenią się liśćmi (zdjęcia robiłam wczesną wiosną).

Te niewielkie drewniane konstrukcje zaskoczyły mnie; nie było ich ostatnim razem; nie wiem do czego służą.
 Dookoła zalewu znajdują się tablice przekazujące ciekawostki na temat Nowej Huty. Można poznać wiele ciekawych faktów. Są też zdjęcia pokazujące Zalew Nowohucki przed wielu laty.
 To jedna z wielu tablic ścieżki historycznej - tak można ją nazwać.
 Nad zalewem żyją kaczki i łabędzie. Miło je obserwować; mają piękne kolory; zwłaszcza lubię szmaragdową zieleń na łebkach kaczek - samców.
 Poniżej zamieściłam kilka zdjęć z placu budowy pierwszej tężni. Ma ich być więcej. Ta obecna jest w kształcie trójkąta. Widziałam fotografie pokazujące ją z lotu ptaka.
A to kolejna tablica; niektóre zdjęcia i informacje są bardzo ciekawe.Łabędzie to ptaki wyjątkowo fotogeniczne; zwłaszcza ich szyje piękne.
 I kolejne tablice.
 Nad zalewem można spotkać spacerujące rodziny, rowerzystów, ludzi z psami, rolkarzy, biegających, karmiących ptactwo i fotografujących.
 A to mini siłownia; ludzie ćwiczyli; wygląda to bardzo fajnie. Takie siłownie pod chmurką można spotkać w wielu miejscach Krakowa.
 Poniżej drewniane leżaki. Można tu poleżeć; wygląda to bardzo przyjemnie.
 I znów tablice.
 Lubię to zdjęcie kaczek - przede wszystkim kolory ptaków i wody.
 A tu widać wyspę na zalewie.
 Przy zalewie stoisko z balonami, wiatraczkami i watą cukrową. Już bardzo dawno nie jadłam waty cukrowej; chyba to zanika. Prawdę mówiąc, nie żałuję.


10 komentarzy:

  1. Ale dużo ciekawostek!!!
    A jeśli chodzi o tężnię, to w mojej dzielnicy o nazwie Praga oddano parę dni temu niewielką na Placu Hallera za Przychodnią.
    Pędzę ją zobaczyć i pooddychać trochę tym powietrzem tężniowym.
    Może zrobię zdjęcia i coś o niej napiszę...
    :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrób zdjęcia, na pewno będzie to ciekawy post.
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  2. Bardzo interesujący post i przepiękne zdjęcia. Miło było z Tobą spacerować w ten uroczy, wiosenny dzień.
    Często zastanawiałam się dlaczego tak często jeździsz podziwiać miasto Toruń.
    Hmmm, teraz wszystko jest jasne.
    Serdecznie pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pochodzę z Torunia i dlatego często tam jeżdżę.
      Serdecznie Cię pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Piękny post Haniu. Dziękuję za wycieczkę wirtualną.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też odwiedzałam Ciechocinek i mam miłe wspomnienia:)
    A Twoje zdjęcia Hanno jak zawsze ciekawe, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciechocinek to miłe dla mnie miejsce; z przyjemnością go wspominam.
      Pozdrowienia :)

      Usuń
  5. Oczywiście spacer i relacja są świetne. Natomiast kontrowersję budzą te tablice zwane przez wielu historyków "dezinformacyjnymi". Owszem budzą ciepłe wspomnienia mlodości u dzisiejszych 70 latków, ale de facto zakłamują historię, nie wspominając choćby o liczbie osób które zginęły lub odniosły ciężkie rany podczas budowy kombinatu (fatalna organizacja i warunki pracy, do tego ciągły akord i "opieka" UB gdy ktoś upominał się o poprawę). W końcu Nowa Huta nie powstawała dla ludzi ale dla systemu, by ogromną ilością "robotników" rozrzedzić mieszczańsko inteligencki charakter Krakowa.

    OdpowiedzUsuń