wtorek, 22 grudnia 2015

Życzenia świąteczne i kolędowanie na Rynku w Krakowie

Życzę wszystkim radosnych Świąt Bożego Narodzenia. 
Niech w tych pięknych dniach zagości w Waszych sercach 
spokój i radość.


A w Nowym Roku 2016 niech się wszystkim darzy: zdrowie, obfitość i błogostan!
W sobotę 19 grudnia 2015 brałam krótko udział w kolędowaniu na rynku. Występowało 27 zespołów ludowych z Małopolski, Podkarpacia i Śląska. W sumie około 350 osób. Pierwsze trzy kolędy zaśpiewały wspólnie wszystkie zespoły, a potem każda grupa prezentowała indywidualnie swój program.
Bardzo miły pomysł, a do tego piękna pogoda i świąteczny nastrój - polecam na przyszły rok :)
Atmosfera była bardzo uroczysta - szczególnie przy śpiewaniu pierwszych kolęd, dlatego wiele osób ma takie poważne miny. Ja też się bardzo wzruszyłam.
Zachwyciły mnie ciekawe stroje kolędników.

piątek, 18 grudnia 2015

Targi Bożonarodzeniowe w Krakowie

Tradycja świątecznych targów sięga czasów przedwojennych.
W tym roku bierze w nich udział około 80 wystawców - nie tylko z Polski, ale również z Litwy, Ukrainy, Słowacji i Węgier.
Nie bywam na targach co roku. Nie jest to dla mnie szczególnie ulubiona czy atrakcyjna impreza. Wybrałam się, bo miałam chwilę czasu i była piękna pogoda.
Ludzi było całkiem dużo - kupujących, oglądających i jedzących.
A to szopki prosto z Betlejem - różnej wielkości tanie i droższe. Z tego, co słyszałam, można było się targować ;)
Te zielone anioły już od kilku lat są ozdobą świąteczną Krakowa.
Lokalne ozdoby - korale z małopolskim wzorem.
Jeśli chodzi o ozdoby, to najwięcej było aniołków.
Kolorowe  fantazyjne lizaki o tradycyjnych kształtach, kwiatowych, ale również nawiązujących do Świąt Bożego Narodzenia.
I bardzo ciekawa szopka zrobiona z materiału; na wzór poduszeczki.
Mikołaj zbierał datki dla potrzebujących.
To stoisko i kilka innych pamiętam z wcześniejszych targów i kiermaszy.
Lokalne przysmaki: oscypki, bundz (bunc), sery owcze, kozie i inne.
Ręcznie malowane bombki (tak się mówi w moich rodzinnych stronach;  w Małopolsce częściej jest używane słowo: bańki).
Pierniki z różnymi napisami i o różnych kształtach, również świątecznych.
Z Warszawy przybyli goście - dwoje młodych ludzi z dwoma jastrzębiami, z sową płomykówką i sokołem. Można było popatrzeć, pogłaskać. Zbierali drobne datki na karmę dla ptaków.
Sokół, który na co dzień zajmuje się straszeniem gołębi na warszawskim lotnisku, miał na głowie skórzaną czapeczkę, aby "nie wariował" z powodu krakowskich gołębi na rynku.
Sowa płomykówka
Jastrząb
Oczywiście okazji do zjedzenia i wypicia było dość dużo. Na pewno każdy znalazł dla siebie coś smacznego.
Ludowe drewniane korale.
Podkowy na szczęście można było sobie zamówić ze swoim imieniem.