Początkowo droga prowadziła przez las.
Po wyjściu z lasu dotarliśmy do miejscowości Prełuki.
Minęliśmy dwie drewniane chaty, a następnie szliśmy szosą wzdłuż rzeki Osławy. Znajduje się tu rezerwat przyrody: Przełom Osławy pod Duszatynem.
W Duszatynie minęliśmy sezonowy bar "Dusza Jeziorek", były jakieś chaty, ale widoczne z bardzo daleka.
Skręciliśmy zgodnie ze szlakiem w drogę po lewej stronie szosy.
I tu znowu szliśmy cały czas przez piękny bukowy las.
Do tego momentu spotkaliśmy tylko dwoje samotnych turystów - szlak był prawie pusty pomimo pięknej letniej pogody.
Przy Jeziorkach Duszatyńskich było sporo turystów, którzy przybyli tu specjalnie dla tej przyrodniczej bieszczadzkiej atrakcji. Są dwa jeziorka: Dolne i Górne.
Jeziorko Dolne:
Jeziorko Górne, znacznie większe:
Dwa malownicze jeziorka Duszatyńskie powstały wiosną 1907 roku na skutek oderwania zachodniego zbocza Chryszczatej. Do osunięcia zbocza doszło po wiosennych roztopach i ulewnych deszczach.
Było dawniej też trzecie jeziorko, które właściciel tych ziem hrabia Stanisław Potocki kazał zasypać dla połowu pstrągów przed 1925 rokiem. Połów jednak był dość marny i hrabia żałował swojej decyzji. Postanowił na zawsze zapobiec spuszczaniu wody z pozostałych jeziorek. Uznał je za wielką osobliwość przyrodniczą i zasugerował objęcie ich ochroną prawną. W odpowiedzi na jego sugestie rozpoczęto starania w tym kierunku.
Ostatecznie w 1957 roku utworzono tu rezerwat przyrody "Zwiezło".
Od jeziorek droga na Chryszczatą wg drogowskazu miała trwać jedną godzinę ( i tyle mniej więcej trwała) . Ten ostatni odcinek trochę nam się dłużył - droga jednolita, przez las, co chwilę wydawało się nam, że już dochodzimy do szczytu. Tu było trochę więcej turystów, ale i tak stosunkowo niewiele.
Przed dojściem na szczyt minęliśmy cmentarz wojenny z czasów I wojny światowej (1914-15).
I wreszcie szczyt! Była tu tylko jedna młoda dziewczyna. Szczyt pokryty drzewami, tak więc żadnych widoków. Znajduje się tu betonowy obelisk sprzed 100 lat, wzniesiony jako wieża geodezyjna, tablice informacyjne, krzyż oraz drewniany schron przeciwdeszczowy dla turystów.
Do Komańczy wracaliśmy tą samą drogą. Obie trasy pokonaliśmy, jeśli chodzi o czas przejścia, zgodnie z prognozą PTTK: 4,5 godziny na Chryszczatą i 3,5 godziny z powrotem.
Wspaniała fotorelacja Haniu. Bieszczady są piękne. Dawniej przedeptywaliśmy tu wiele szlaków.
OdpowiedzUsuńOglądając Twoje zdjęcia jakoś mi się zatęskniło. Pozdrawiam cieplutko.
Ja osobiście byłam tu ostatnio jako nastolatka. Piękne góry.
UsuńPozdrawiam.
Przepiękna wędrówka z aparatem w dłoni. Uwielbiam takie wypady gdzieś w Polskę... Niebywale wzruszają mnie takie swojskie, tylko nasze klimaty. Na jednej z fotek widać bujną mimozę... Jak śpiewał Czesław Niemen ..."Mimozami jesień się zaczyna..." Serdeczności przesyłam
OdpowiedzUsuńMimozy pokazują się już w połowie lata, nie są wiec chyba wiarygodnym zwiastunem jesieni.
UsuńW Bieszczadach tylko swojskie widoki - piękne.
Serdeczności.
Piękna wycieczka! Bieszczady są cudowne, zwłaszcza jesienią...
OdpowiedzUsuńWycieczka była udana, a Bieszczady piękne!
UsuńByłam w Bieszczadach w zeszłym roku, chodziliśmy głównie po górach, Bukowe Berdo zrobiło na mnie duże wrażenie, jeziorek niestety nie widziałam :)
OdpowiedzUsuńJeziorka są bardzo nastrojowe. Warto je zobaczyć :)
UsuńPustki na szlakach to jest to dla czego wybieram właśnie Beskidy zamiast Tatr.
OdpowiedzUsuńBardzo mało ludzi było, pustka, cisza i spokój.
UsuńPozdrawiam.
Piękne! Aj zieleń również jest piękniejsza. :)
OdpowiedzUsuńZieleń świeża i czysta, piękna :)
UsuńBieszczady niezmiennie mnie wzruszaja... Piekne zdjecia jeziorka i gry promieni slonecznych miedzy drzewami :)
OdpowiedzUsuńByła wtedy akurat piękna pogoda i wszystko wydawało się piękniejsze :)
UsuńPiękne miejsce, strasznie daleko, ale może kiedyś zaplanuję taką włóczęgę. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto o tym pomyśleć :)
UsuńDla mnie już takie wspinaczki po górach są niedostępne................pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńAle po dolinach pewnie możesz spacerować, a one też są piękne :)
Usuń