Zacznę od witraży w prywatnej kamienicy, której właścicielem był przedsiębiorca pogrzebowy. Przeprowadził gruntowny remont swojej kamienicy przy placu Szczepańskim 2 - na każdym piętrze klatki schodowej zwykłe okna zastąpił witrażami w stylu secesyjnym. Przedstawiam je po kolei - od pierwszego do czwartego piętra. Nie wiadomo, kto jest ich autorem.
Cała kamienica została odnowiona w stylu secesyjnym. Są tu przy schodach pięknie zdobione balustrady. Jest również sprawnie działająca winda z początku XX wieku, do teraz normalnie używana. Widziałam ją; jednak ciemno było i zdjęcie nie wyszło.
W kościele Dominikanów - w krużgankach, można zobaczyć najstarsze w Krakowie witraże z XIII wieku.
Krużganki w kościele Dominikanów.
Poniżej witraże z XIV wieku, również w krużgankach Dominikanów.
W okresie renesansu przykładało się dużą wagę do jasnych pomieszczeń. Okna były duże i odchodziło się od witraży, które przecież pochłaniały wiele światła.
Poniżej witraż zaprojektowany przez Józefa Mehoffera, znajdujący się przy Rynku Głównym 39. Umieszczony jest w górnej części drzwi wejściowych do kamienicy. Jest to witraż o tematyce patriotycznej - z orłami.
Kościół Franciszkanów spłonął w pożarze w 1850 roku. Trzeba go było na nowo odbudować. Witraże zaprojektował Stanisław Wyspiański. Witraże znajdują się w prezbiterium - przedstawiają bł. Salomeę i św. Franciszka oraz motywy roślinne przedstawiające cztery żywioły.
Wszystkie poniżej przedstawione witraże znajdują się w prezbiterium kościoła.
A to ogólny widok na witraże w prezbiterium.
Znajduje się nad wejściem głównym do kościoła.
A to powstały kilka lat temu Pawilon Wyspiańskiego, znajdujący się na placu Wszystkich Świętych. Jego pomysłodawcą był Andrzej Wajda. Pawilon powstał, by można było w nim zaprezentować zaprojektowane przez Stanisława Wyspiańskiego witraże, które nigdy wcześniej nie zostały zrealizowane.
Witraże są trzy. Poniżej św. Stanisław przedstawiony jako kościotrup z aureolą. Trudno się dziwić, że nigdy nie został zrealizowany.
A to król Kazimierz Wielki, również przedstawiony jako kościotrup.
A to trzeci witraż - Henryk Pobożny.
Wspaniałe witraże, wycinanie takich fantazyjnych form w szkle to trudna sztuka...
OdpowiedzUsuńNiesamowicie trudna sztuka; trudno mi sobie wyobrazić...
UsuńUwielbiam witraże. Gdziekolwiek mam okazję je podziwiać, to robię to. Pokazane są śliczne. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDają kolorowe, piękne światło :)
UsuńPozdrawiam :)
Jaki klimat!! Bardzo lubię witraże, a z tych tu mój absolutnie ulubiony jest ten Józefa Mehoffera. Wydaje mi się po prostu magiczny, jak nie z tej ziemi, a gdzieś z krain fantasy:)
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Cieszę się, że Ci się spodobał :)
UsuńPozdrawiam :)
Kraków witrażami stoi ale i tak te Wyspiańskiego to dla mnie kwintesencja wszelkiego barwnego wypełniania ram okiennych ;-)
OdpowiedzUsuńWitraże Wyspiańskiego są najznakomitsze :)
UsuńHanno, tak wspaniale opowiadasz o Krakowie, przedstawiasz niezwykłe miejsca, sądziłam, że jesteś mieszkanką tego miasta.
OdpowiedzUsuńA co do witraży na placu Szczepańskim.
Też uważam, że witraż Wyspiańskiego "Bóg Ojciec" jest jednym z najpiękniejszych.
Pozdrawiam serdecznie:)
"Bóg Ojciec" to jeden z najznamienitszych witraży na świecie. Mamy się czym pochwalić :)
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Piękne są te witraże, tworzą niesamowity klimat we wnętrzach. W każdym świetle dają inny efekt. To prawdziwe dzieła sztuki.
OdpowiedzUsuńPrzesyłam serdeczne pozdrowienia.
To prawda, w zależności od pogody powstaje inny efekt. Pozdrawiam :)
UsuńPrzepiękne witraże.Marzę o lampie witrażowej ale ceny mnie powalają.Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńLampa witrażowa stworzyłaby wyjątkową atmosferę w domu :)
UsuńFajny pomysł na post! Lubię Twoje krakowskie opowieści:)
OdpowiedzUsuńWiele się dowiedziałam od przewodników po Krakowie :)
UsuńBardzo lubie witraze, te Wyspianskiego przesliczne.
OdpowiedzUsuńGdyby nie Wyspiański, niewiele można byłoby pokazać :)
UsuńCudne witraże :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJedyne i niepowtarzalne.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że witraże średniowieczne nie wyszły dobrze na zdjęciach. Pogoda była deszczowa; może to kiedyś poprawię :)
UsuńCo tu dużo pisać, piękne...
OdpowiedzUsuńZwłaszcza te Wyspiańskiego :)
UsuńWitraże zawsze kojarzą mi się z monumentalnymi katedrami goryckimi z Francji czy Niemiec... Nawet te "dzisiejsze" ;) Lubię na nie patrzeć w słoneczne dni gdy jestem na mszy, takie piękne kolory dają, aż cieplej nasercu się robi..
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Piękne kolory i wrażenia powstają dzięki witrażom.
UsuńJa jednak wolę, gdy w kościele jest jasno, a witraże, niestety, zaciemniają :)
Mój nowy Kościół parafialny też będzie miał wkrótce witraże. Mam nadzieję, że będą piękne. Te które pokazałaś Haniu są szczególne, bogate i oryginalne :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żeby witraże w Twoim kościele były piękne i zachwycające :)
Usuń