Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rynek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą rynek. Pokaż wszystkie posty

czwartek, 8 sierpnia 2024

37. Międzynarodowy festiwal teatrów ulicznych

To już 37. edycja Festiwalu Ulica - bo tak brzmi jego oficjalna nazwa. Spektakle były prezentowane na placach i ulicach Krakowa, w około 10 lokalizacjach. Przedstawienia były też w Małopolsce, m.in. w Limanowej, Wieliczce, Tarnowie. Były tu teatry z Argentyny, Chile, Niemiec, Litwy, Polski, Słowacji, Ukrainy, Wenezueli, Węgier i Włoch. Teatr uliczny nie ma tradycyjnej sceny, wszystko odbywa się tuż obok widza, wykorzystuje cyrkowe, akrobatyczne umiejętności aktorów, prestidigitatorstwo, harce klaunów, mimów, marionetki czy taniec ognia.

Wybrałam lokalizację w okolicach Rynku Głównego i na samym Rynku.

Obejrzałam trzy spektakle. 

Pierwszy był w wykonaniu teatru z Niemiec. To było prawdziwe widowisko. Spektakl nawiązywał do wojny w Ukrainie. Opowiadał  o uniwersalnych wartościach jak miłość, przyjaźń, nienawiść, walka. W przedstawieniu brał udział kukły - szkielet konia, Babinka w chuście, które były symbolem odwiecznych wartości. Aktorzy byli wspaniali. Należały im się za to gromkie brawa.











Drugi teatr był z Polski, o nazwie Pjotrek. To był właściwie monolog. Przyznaję, że trochę się rozczarowałam. Czekałam na przedstawienie. Przez pierwsze 10 minut byłam pewna, że coś się zmieni, że zacznie się prawdziwy spektakl. Moim zdaniem teatr nie pasował do festiwalu. Mężczyzna opowiadał o sprawach ważnych, takich jak pokój na świecie, poruszał temat duszy człowieka, medytacji, opowiadał o dzieciach głodujących w Afryce. Mówił też o wielu ważnych sprawach. Mimo to byłam rozczarowana. Wchodził w interakcje z publicznością i to było zabawne.

















Trzeci teatr był z Francji. To były wspaniałe akrobacje! Dwie młode kobiety tańczyły na ścianie wieży ratuszowej do muzyki Jeziora Łabędziego, Dziadka do orzechów. To był prawdziwy balet, one rzeczywiście tańczyły. Pierwszy raz widziałam tego rodzaju spektakl, był on dla mnie niesamowitym przeżyciem.










piątek, 21 lipca 2023

36. Festiwal teatrów ulicznych - część druga

 Jak napisałam w ostatnim poście w piątek wybrałam się z córką na kolejny dzień festiwalu teatrów ulicznych. Nie pożałowałam. Oglądałyśmy spektakle bardzo zróżnicowane refleksyjne, komediowe. Wspaniale było obejrzeć przedstawienia dające do myślenia. Byłam pod wielkim wrażeniem. A teraz przedstawię pięć przedstawień.

Teatr Ola Muchin z Polski ze spektaklem Kukuryku.

Próbowałam sprawdzić, z jakiego miasta pochodzi aktorka, ale nie znalazłam takiej informacji. Przedstawienie Kukuryku to masa śmiechu. Przygody pana w niebieskim garniturku wywołują uśmiech na twarzy. Jest wiele zabawnych interakcji z publicznością. Można oglądać rekwizyty związane z tytułem spektaklu, a więc kurczaka, jajka, odgłos piania koguta. Zaliczam to przedstawienie do spektakli komediowych. Aktorka wygląda jak czarownica z powieści  o Harrym Potterze.  

poniedziałek, 5 czerwca 2023

Parada Smoków

 Parada Smoków wzięła swoją nazwę oczywiście od Smoka Wawelskiego. Przemierza znane krakowskie miejsca od lat tą samą drogą. Smoki wyruszają spod Wawelu, następnie przechodzą ulicą Grodzką, by wejść na rynek. Ta sama niezmienna trasa od lat. Parada Smoków odbywa się zawsze w pierwszy weekend czerwca.


W sobotę nad Wisłą odbywają się smocze pokazy pirotechniczne - to o godzinie 22. Atmosferę parady poczułam już w tramwaju zdążającym w kierunku rynku. Po raz pierwszy od lat nie miałam miejsca siedzącego, zajmowali je rodzice z małymi dziećmi w wieku przedszkolnym, a nawet młodszym. Ludzie rozmawiali o trasie parady, o sobotnim pokazie pirotechnicznym. Wszyscy byli bardzo podekscytowani, choć nie wiem, czy te najmłodsze dzieci cokolwiek z tego rozumiały.


Ludzi było mnóstwo - na rynku, na Grodzkiej. Trudno było robić zdjęcia. Do tego jeszcze dwie manifestacje na rynku - dla mnie to już za duże tłumy. W paradzie brały udział 23 smoki, również osoby indywidualne. Widziałam dwa smoki na wózkach inwalidzkich. Bębny, gwizdki - ten hałas "muzyczny" wprowadzał ludzi w lekki trans. 


Uczestnikami były nie tylko szkoły i przedszkola krakowskie. W paradzie brali udział uczniowie z innych miast, np. z Krosna, Suchej Beskidzkiej. Smoki były bardzo pomysłowe, w różnych kolorach, małe i ogromne. Często było tak, że najpierw "szła" głowa smoka, a następnie ogon podtrzymywany przez dzieci. 





















Paradę zamykała orkiestra. Porządku pilnowała policja i straż miejska. Chociaż gorąco, wszystko było piękne i fascynujące. Prawdopodobnie wybiorę się również w przyszłym roku.