Zapraszam na drugą część zdjęć dotyczących Zalipia. Główną bohaterką dzisiejszego postu jest Felicja Curyłowa, propagatorka malowania chat w Zalipiu.
Na zalipiańskim cmentarzu znajduje się nagrobek Felicji Curyłowej przez nią samą zaprojektowany:
Malowane domy na drodze z Muzeum do Kościoła:Przydrożna kapliczka zdobiona malowanymi kwiatami. Wszystko jest niezwykłe:
Propagatorką malowania kwiatów wewnątrz, jak i zewnątrz domów była wspomniana już Felicja Curyło. Dom artystki już za jej życia był licznie odwiedzany i przez lata stał się najważniejszym miejscem dla wszystkich zainteresowanych sztuką ludową. Obiekt został zachowany w identycznej postaci jak za życia malarki. Zewnętrzne ściany budynków w zagrodzie pokryte są roślinnymi ornamentami.
W sieni uwagę zwraca czarna powała z białymi wzorami malowanymi glinką. Ta technika nawiązuje do najstarszej tradycji zalipskiego malunków. Ściany przyozdobione są malowankami na papierze i wycinankami. W izbach powały i ściany bogato zdobiono malaturami wykonanymi bezpośrednio na tynku oraz „dywanami” i makatkami malowanymi na papierze.
Uwagę zwraca tradycyjny strój powiślański, własnoręcznie wykonany przez Felicję Curyłową. Wystrój izb uzupełniają wyroby z kolorowej bibuły: pająki, rózgi weselne i kolorowe bukiety. Niezwykle zdobnym pomieszczeniem jest kuchnia. I tu przede wszystkim wyróżnia się tradycyjny piec, wymalowany na niebiesko i pokryty wielobarwną malaturą o roślinnych motywach.
Mnie najbardziej fascynowały zdjęcia i święte obrazy ozdobione malowanymi kwiatami. Było ich wiele:
Dyplom dla Felicji Curyłowej:
Buda dla psa: