Marzenia
Mama mucha ma już z dość.
Nie chcę wciąż przy garnkach tkwić,
ja też swoje mam marzenia,
ja chcę tańczyć, śpiewać, śnić!
Porzucając swa rodzinę
uleciała musza mama.
Popłakała się więc Musia,
Muszka bardzo, bardzo mała.
Bo to była jej córeczka,
bardzo dzielna, mała Musia,
a obiadki dobre smaczne
przecież ktoś gotować musiał.
Tatko nie miał w tym talentu,
więc się Musia wzięła za to,
i obiadki gotowała
jako tako jako tako.
Powróciła musza mama:
trudno śnić i trudno marzyć,
ja chcę tatkę i córeczkę
kochać, swym uczuciem darzyć!
Teraz Musia ma marzenia.
Mama ją popiera w tym,
chce rysować, kwiaty wąchać,
aż z radości tańczy, drży!