Byłam w Pałacu Sztuki, przy placu Szczepańskim 4, na wystawie malarstwa Krzysztofa Ludwina. Właściwie trafiłam tu przypadkowo. Wybierałam się na wystawę rzeźby Pawła Erazmusa "Baśniowy świat", a pani w kasie powiedziała mi, że jest dostępna także wystawa Krzysztofa Ludwina. Nie zawiodłam się.
Uderzyło mnie bogactwo kolorów. Obrazy są nierzeczywiste, można powiedzieć, że lekko zamalowane, ukryte. Artysta malarz pokazuje swoje ulubione miejsca, miejscowości, miasteczka, wsie i duże miasta. Jest tu Kazimierz Dolny, Podhale, Gdańsk, Kraków, Alwernia (małe miasteczko niedaleko Krakowa), Paryż. Obrazy są tak nierzeczywiste, że czasami trudno te miejsca rozpoznać.
Są tu też łąki, mosty, plamy świetlne.
Krzysztof Ludwin zajmuje się malarstwem sztalugowym, głównie akwarelą. Malując na płótnie, akrylem i farbami olejnymi, uzyskuje efekty zbliżone do malarstwa akwarelowego. Wypracował sobie własny styl, który nazywa „nerwowym ekspresjonizmem”. Na jego obrazach prawie nigdy nie brakuje elementów architektury - z wykształcenia jest architektem.