Najbardziej znanym budynkiem w Krzesławicach jest dwór Jana Matejki, który mieści się w obszernym parku nad rzeką Dłubnią. Został wystawiony w 1826 roku przez bogatą krakowską rodzinę bankierską Kirchmayerów, która posiadała wiele dworków podkrakowskich i kamienic krakowskich. Z miejscem tym ściśle związany był jeden z twórców Konstytucji 3 Maja Hugo Kołłątaj oraz polski malarz Jan Matejko.
Malarz zakupił dworek wraz z wsią w 1876 roku za pieniądze ze sprzedaży obrazu "Stefan Batory pod Pskowem". Od tego czasu Krzesławice stały się ulubioną letnią siedzibą Matejki i jego rodziny.
Matejko planował rozbudowę samego dworku. Z planów tych jednak został zrealizowany tylko ganek, który jest jego jedynym projektem architektonicznym. Ten drewniany ganek, bardzo oryginalnie zdobiony, bardzo mi się spodobał. Matejko zbudował tu także swoją pracownię, w której powstało wiele obrazów, m.in. "Kościuszko pod Racławicami".Obecnie właścicielem posiadłości jest Towarzystwo Przyjaciół Sztuk Pięknych w Krakowie. Wnętrza dworku można zwiedzać od poniedziałku do piątku. Te powszednie dni zwiedzania są trochę niewygodne. Byliśmy tu w niedzielę, więc nie można było zobaczyć wnętrz.
Jan Matejko jako właściciel wsi Krzesławice dbał o jej mieszkańców. Ufundował szkołę, którą pokazuję na zdjęciach poniżej. Jest to bardzo ładny drewniany budynek. Obecnie mieści się w nim osiedlowy klub.
Obok dworu znajduje się młyn, którego właścicielem była rodzina Kirchmayerów. Z tym miejscem wiąże się pewna romantyczna opowieść. Wincenty Kirchmayer, jako młodzieniec, bardzo lubił tu spędzać wakacje. Dziwiono się, że lubi przebywać w młynie, mając do dyspozycji piękny rodzinny pałac w Pleszowie. Po kilku latach, gdy oświadczył się Beacie Matejko, córce Jana Matejki, prawda wyszła na jaw. Młodzi spotykali się tu potajemnie, zakochani w sobie. Dlatego Wincenty tak chętnie przyjeżdżał do Krzesławic na wakacje. Park należący do dworu Jana Matejki sąsiadował z młynem, więc spotykanie się było bardzo proste :)
Władze komunistyczne nie chciały wydać pozwolenia na wybudowanie nowego kościoła. Przeniesienie zniszczonego kościoła z Jawornika koło Myślenic do Krzesławic było wtedy alternatywnym rozwiązaniem i był to pomysł ówczesnego proboszcza. Jest to drewniany kościół z XVII wieku, który był pod wezwaniem Znalezienia i Podwyższenia Krzyża Świętego.
W Krzesławicach został zrekonstruowany z myślą o zainicjowaniu skansenu. Taka była wersja oficjalna. Użyto tu w dobrym celu podstępu. Kościół został przeniesiony wyłącznie jako obiekt zabytkowy. Nie można było jednak zabronić ludziom gromadzić się w nim i modlić.
Kościołowi nadano nowego patrona i od tamtego czasu znany jest jako Kościół pod wezwaniem Św. Jana Chrzciciela i Matki Bożej Szkaplerznej w Krzesławicach. Obecnie wraz z Dworkiem Jana Matejki tworzy jednolitą zabytkową całość. Planowany skansen jednak nie powstał.
W Krzesławicach znajduje się również pamiątka po Tadeuszu Kościuszce. Jest to krzyż ustawiony na miejscu zbiórki kosynierów. Tak mówi jedna teoria. Druga - że to było miejsce postoju wojsk kościuszkowskich. A może po prostu obydwa wydarzenia miały tu miejsce w jednym czasie.
Przy ulicy Wańkowicza znajdują się warte uwagi, stare domy drewniane, chaty godne skansenu.
Opuszczone, będące w ruinie, niektóre z jeszcze wiszącymi firankami; niektóre nawet zamieszkane.
Poniżej domy malowane na niebiesko. Kolor niebieski oznaczał, że w tym domu mieszka panna na wydaniu. Inna teoria mówi, że ten kolor miał chronić domy przed insektami.
To przykład chaty wyremontowanej i zamieszkałej. Jest taka sama, pod względem architektonicznym, jak niebieskie chaty powyżej.
Ta chata jest w największej ruinie. Niewiele czasu już jej pozostało.
Ta biała chata, z jeszcze wiszącymi w oknie firankami, jest tradycyjnie podzielona na dwie części: gospodarczą, w której trzymano zwierzęta, i mieszkalną. Jest w jeszcze całkiem dobrym stanie, ale już opuszczona.
A to inne, bogatsze chaty, zamieszkałe i użytkowane do teraz.
To też jedna ze starych chat, ale zamieszkała przez ludzi, dzięki czemu jej żywot się przedłuży.
Była to dla mnie udana wycieczka. Dworek Jana Matejki i kościół znałam już wcześniej, ale np. młyn czy stare chaty były dla mnie nowością.
Nigdy nie byłam w Krzesławicach, więc z zaciekawieniem pooglądałam zdjęcia. Ciekawy dworek i oryginalny drewniany kościołek:0
OdpowiedzUsuńSzczególnie podoba mi się ganek. Pozdrawiam :)
UsuńGdybym mieszkał w takim pięknym dworku, że wziąłbym się za malowanie. Bardzo interesująca fotorelacja.
OdpowiedzUsuńMieszkał tu tylko latem. Miał kamienicę w Krakowie.
UsuńPozdrawiam :)
Piękne chaty, każda zachęca żeby przyjrzeć jej się bliżej. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ich żywot niedługo się skończy :)
UsuńLubię te podmiejskie wioski. Mają swój klimat i swoją historię, w sumie to sam w podobnym miejscu (dzielnicy) mieszkam, choć chatynkę ostatnią to tego roku rozebrano.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie podzielam pogląd drugi, kto by tam chałupę przemalowywał po tym jak panna się wyda? A insekty gonić trza zawsze.
Miejsce bardzo ciekawe, szczątkowo je pamiętam, ale w sumie to chyba warto by się tam po raz kolejny wybrać.
Ja również to lubię - kilka kroków za miasto i już jestem na wsi.
UsuńTych chatek tutaj specjalnie się nie rozbiera; są chronione, jest zakaz :)
Ale za to w Zawadzie i Tarnowcu są dokładnie takie same, drewniane na zrąb błękitnym wapnem malowane - a to ledwie godzina spaceru ode mnie. Niestety nikt ich też nie konserwuje i chyba liczą na to że same się rozsypią.
UsuńNigdy nie dotarłam do Krzesławic. Wiem, że powinnam tam dotrzeć jak najszybciej.
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja i bardzo piękne zdjęcia.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Ze względu na Jana Matejkę warto tu przyjechać. Pozdrawiam :)
UsuńWspaniale było z Tobą wędrować po Krzesławicach!
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPiękne chaty. Miły spacer po Krzesławicach. Pozdr.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, dziękuję :)
UsuńSwojsko małopolsko, chciałoby sie powiedzieć, uwielbiam klimat miasta ale czasem jeszcze bardziej zaczarowana wsią,właśnie taką z klimatem! ;)
OdpowiedzUsuńMoże nie na co dzień wieś, ale od czasu do czasu - uwielbiam :)
Usuń