W sumie to miło przyjść do kościoła i co roku widzieć tę samą szopkę. Staje się ona w ten sposób częścią tradycji tych świąt.
Czasem jednak chciałabym się poczuć zaskoczona czymś nowym - nowym pomysłem, nowymi figurkami. Niestety często to po prostu kwestia finansów.
W zeszłym roku przedstawiłam kilka szopek. Dzisiaj pokażę szopki, których wcześniej nie pokazywałam.
Bardzo spodobała mi się szopka w kościele św. Marka. Drobne, filigranowe figurki są śliczne, z nastrojowym oświetleniem.
Podobne, drobne figurki znajdują się w kościele św. Andrzeja sióstr klarysek.
W kościele Arka Pana (pierwszy kościół zbudowany w Nowej Hucie) postacie są trochę mniejsze niż wielkość przeciętnego człowieka. Tutaj szopki są co roku trochę zmieniane. Są wprowadzane nowe rośliny, zwierzęta itp.
A teraz dla przypomnienia przedstawiam szopki, które prezentowałam w zeszłym roku. Są takie same.
Szopka w kościele dominikanów:
W kościele św. Piotra i Pawła:
Duża, ruchoma szopka w kościele bernardynów:
Tradycyjna szopka krakowska w kościele franciszkanów:
Bardzo ładne te szopki:) Każda z nich ma swój urok. Zapewne dla dzieci największą atrakcją jest szopka ruchoma, jednak nam najbardziej przypadła do gustu ta, która znajduje się w Nowej Hucie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy serdecznie:)
Dzieci bardzo lubią ruchoma szopkę. W Arce Pana szopka ma dużo uroku :)
UsuńSzopki krakowskie są piękne. Lecz praktycznie nie zmieniane.
OdpowiedzUsuńZ podziwem patrzę na twoje cudowne zdjęcia...
U dominikanów, Wojciecha, Barbary, Andrzeja od trzech lat są takie same... U Piotra i Pawła dwa lata temu nad szopką rozciągnięty był biały, płócienny baldachim...
Pamiętam, że szopkę w kościele bernardynów można oglądać tylko w niedzielę.
Jak pewnie wiesz, byłam 27 grudnia w Krakowie. Większość kościołów była zamknięta.
Sprzątano kościoły ponieważ popołudniu miały być śluby.
Może pamiętasz, że w tym dniu było -11 st.C. Wchodząc do nagrzanego kościoła dosłownie lało się z obiektywu. Nie pomagało wycieranie. Błyskawicznie był zamglony.
Mimo pewnych drobnych problemów byłam szczęśliwa, że w tym świątecznym czasie odwiedziłam moje ukochane miasto.
Pozdrawiam serdecznie:)
Ja akurat trafiłam do bernardynów w sylwestrowe południe szopka była czynna, co mnie zaskoczyło.
Usuń27 grudnia było bardzo zimno. Niedobra pora na robienie zdjęć.
Pozdrawiam serdecznie :)
Szopka u bernardynów zachwyca mnie rok rocznie:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze przed nią stoi dużo ludzi :)
UsuńCzy ja już mówiłam jak bardzo lubię krakowskie szopki? Też w tym roku już zrobiłam sobie spacer, by je obejrzeć:)
OdpowiedzUsuńCiekawie jest odkryć coś nowego - nową szopkę w kościele, w którym sie jeszcze nie było. A w Krakowie tych kościołów sporo :)
UsuńBardzo lubię taką "turystykę" szopkarską, dużo mówią zarówno o proboszczu jak i o parafianach. Czasami bywają też manifestacjami politycznymi lub społecznymi. Choć i tak z dzieciństwa najbardziej pamiętam szopkę w Tuchowie (tę ruchomą u Redemptorystów).
OdpowiedzUsuńTeż mam w pamięci z dzieciństwa ruchomą szopkę, też u redemptorystów, ale w Toruniu. Oni chyba mają taką tradycje ruchomych szopek :)
UsuńBardzo piękne. Też lubię je oglądać w kościołach. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńŁadne są, to prawda.
UsuńPozdrawiam :)
Piękne są te szopki, szczególnie ta w kościele Arka Pana. Cieszę się, że dzięki Tobie Haniu mogłam je obejrzeć. Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTa szopka cieszy się tutaj popularnością. Ja preferuję małą szopkę z kościoła św. Marka :)
UsuńZaglądam dzięki Tobie Hanno do tych szopek i cieszę, że mogłam je podziwiać razem z Tobą :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się podobają :)
UsuńZ przyjemnością zawsze oglądam szopki. Są piękne. Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńKażda jest inna i te różnice zaskakują :)
UsuńPrzepiękne te szopki :)
OdpowiedzUsuńPrześliczne...
UsuńPozdrawiam :)