"Mandala. Przygoda mojego życia"

 Byłam na wernisażu prac Sabiny Dziedzic, zatytułowanych "Mandala. Przygoda mojego życia".  Wystawa znajduje się w pięknym wnętrzu Klubu 6 Brygady Powietrznodesantowej. Trochę tak nietypowo. Autorka była razem z rodziną, na jednym ze zdjęć jest ze swoją córką. W krótkiej rozmowie z kuratorką wystawy powiedziała, że każda mandala powstawała z jakąś intencją, np. wzmocnienia obfitości finansowej lub przyciągnięcia miłości. Jestem pod wielkim wrażeniem piękna mandali. Wszystkie są wspaniałe.

Zapraszam do oglądania tych niesamowitych mandali.

Sabina Dziedzic mieszka w Krakowie, z wykształcenia jest inżynierem. Tworzeniem mandali zajmuje się od grudnia 2016 roku. Pasja narodziła się w momencie kiedy przeżywała duży kryzys zdrowotny, w tym trudności z poruszaniem. Wtedy malowanie mandali stało się dla niej formą autoterapii. Zapoczątkowało to nowy etap w jej życiu i wyznaczyło cel życiowy. 

Pisze o sobie: "Bardzo rzadko zdarza się, że mam plan co namaluje, zazwyczaj siadam z jakimś zamysłem a na końcu okazuje się, że powstało zupełnie coś innego. Nauczyłam się temu po prostu poddawać. Tworzę z ciała, z wnętrza, intuicyjnie. Maluję to co czuję na dany moment. Przez pierwszy okres tworzenia mandala służyła mi wyłączeni do autoterapii. Z czasem zaczęłam również tworzyć mandale z intencją zamawiającego. Lubię również sztukę użytkową i tak moje mandale powstają na taboretach, stolikach, szkatułkach, podkładkach pod kubki i innych".