To już 37. edycja Festiwalu Ulica - bo tak brzmi jego oficjalna nazwa. Spektakle były prezentowane na placach i ulicach Krakowa, w około 10 lokalizacjach. Przedstawienia były też w Małopolsce, m.in. w Limanowej, Wieliczce, Tarnowie. Były tu teatry z Argentyny, Chile, Niemiec, Litwy, Polski, Słowacji, Ukrainy, Wenezueli, Węgier i Włoch. Teatr uliczny nie ma tradycyjnej sceny, wszystko odbywa się tuż obok widza, wykorzystuje cyrkowe, akrobatyczne umiejętności aktorów, prestidigitatorstwo, harce klaunów, mimów, marionetki czy taniec ognia.
Wybrałam lokalizację w okolicach Rynku Głównego i na samym Rynku.
Obejrzałam trzy spektakle.
Pierwszy był w wykonaniu teatru z Niemiec. To było prawdziwe widowisko. Spektakl nawiązywał do wojny w Ukrainie. Opowiadał o uniwersalnych wartościach jak miłość, przyjaźń, nienawiść, walka. W przedstawieniu brał udział kukły - szkielet konia, Babinka w chuście, które były symbolem odwiecznych wartości. Aktorzy byli wspaniali. Należały im się za to gromkie brawa.
Drugi teatr był z Polski, o nazwie Pjotrek. To był właściwie monolog. Przyznaję, że trochę się rozczarowałam. Czekałam na przedstawienie. Przez pierwsze 10 minut byłam pewna, że coś się zmieni, że zacznie się prawdziwy spektakl. Moim zdaniem teatr nie pasował do festiwalu. Mężczyzna opowiadał o sprawach ważnych, takich jak pokój na świecie, poruszał temat duszy człowieka, medytacji, opowiadał o dzieciach głodujących w Afryce. Mówił też o wielu ważnych sprawach. Mimo to byłam rozczarowana. Wchodził w interakcje z publicznością i to było zabawne.
Trzeci teatr był z Francji. To były wspaniałe akrobacje! Dwie młode kobiety tańczyły na ścianie wieży ratuszowej do muzyki Jeziora Łabędziego, Dziadka do orzechów. To był prawdziwy balet, one rzeczywiście tańczyły. Pierwszy raz widziałam tego rodzaju spektakl, był on dla mnie niesamowitym przeżyciem.
Wspaniała fotorelacja.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście te tancerki na Wieży Ratuszowej wyglądają niesamowicie!
Oj, trzeba się natrudzić, żeby wymyśleć, dopracować i zrealizować takie pokazy. Tym bardziej, że widownia krakowska jest wymagająca!
Pozdrawiam serdecznie
Mojej córce najbardziej się spodobał spektakl teatru z Niemiec, a mnie właśnie te tancerki - wspaniałe!
UsuńSerdecznie pozdrawiam :))
A wiesz, że lubię te Twoje fotorelacje z tych festiwali? Czuję się tak, jakbym sama brała w nich udział. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, że doceniasz moją pracę.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Zawsze cieszą mnie twoje relacje, a Kraków jako scena jest idealny, zwłaszcza niektóre miejsca. Warto w turystycznym pędzie zatrzymać się i obejrzeć:-)
OdpowiedzUsuńNajpiękniejszym miejscem do wystawiania spektakli jest oczywiście Rynek Główny. Piękny jest również Mały Rynek, a także dziedziniec Dworku Białoprądnickiego, gdzie oglądałam spektakle w ubiegłym roku :)
UsuńWitaj Haniu 🙂jak miło Cię widzieć i to z tak wspaniałym postem!
OdpowiedzUsuńMnie też chyba najbardziej podobał by się ten balet! Bardzo interesujący i odważny pomysł na spektakl. pięknie prezentują się wieże kościoła na tle błękitnego nieba.
Gorące pozdrowienia 😘
Mnie też balet najbardziej zauroczył. Błękitne niebo dodaje uroku wszystkim spektaklom.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Piękny festiwal. W moim mieście odbywa się podobny. Gdy sztuka teatralna wychodzi na ulice, bywa bardzo ciekawie. W przestrzeni miejskiej pojawia się nutka magii. Niezwykłe przeżycie. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Oglądam festiwale od 14 lat i zawsze jestem pod ich urokiem :)
UsuńWspaniała idea, świetny festiwal! Uwielbiam teatry uliczne i Kraków, choć dawno tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńKraków to wspaniałe miasto, koniecznie je odwiedź :)
UsuńNo, muszę, zwłaszcza, że naprawdę lubię.
UsuńOj,, dawno nie byłam w teatrze - u mnie w mięście go nie ma.
OdpowiedzUsuńA takie widowisko, które opisałaś, to dopiero przeżycie :)
W takim typowym teatrze nie byłam od bardzo dawna, natomiast podziwianie festiwalu teatrów ulicznych stało się w moim domu tradycją :)
UsuńHaniu!
OdpowiedzUsuńDoskonale pamiętam Twój ubiegłoroczny post i relację z festiwalu teatrów. Jestem pod wrażeniem występów na Wieży Ratuszowej. To musiało być niesamowite przeżycie.
Serdecznie pozdrawiam:)
To był spektakl, który najbardziej mi się podobał. Nigdy nie widziałam czegoś podobnego.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)
To musiało być niesamowite widowisko. Szczególnie ten taniec na wieży <3
OdpowiedzUsuńTaniec na wieży ratuszowej zrobił na mnie największe wrażenie :)
OdpowiedzUsuńTo byłaś w bardzo eleganckim świecie.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię i gratuluję.
Stokrotka
Dziękuję :)
UsuńSuper, że o tym napisałaś. Kiedyś bywałam co roku na tym wydarzeniu. Szkoda, że to przegapiłam. Świetna relacja.
OdpowiedzUsuńJa nie zapominam o festiwalu. Pamiętam, ze to zawsze jest na początku lipca.
UsuńSerdecznie pozdrawiam :)