sobota, 21 lipca 2012

Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie 2012

W tym roku obejrzałam cztery przedstawienia.  Z tych czterech największe wrażenie zrobił na mnie hiszpański teatr Kamczatka. Było to ważne dla mnie wydarzenie. W tym spektaklu nic nie było zaplanowane, wszystko działo się spontanicznie. Aktorzy - osiem osób w płaszczach, każda z jedną walizką - chodzili po Rynki i w bardzo delikatny sposób, nienachalny, nawiązywali kontakt z publicznością. Uśmiech, zdziwione spojrzenie, machanie rękę do pani z okna kamienicy przy Rynku. Wszystko było delikatne i stonowane, żadnych krzyków, hałasu. Nie padło ani jedno słowo. Bardzo dobra gra aktorów: skupionych, myślących, wrażliwych, profesjonalnych.
Aktorzy przedstawiali emigrantów szukających domu w obcym kraju. Jednak o tym dowiedziałam się dopiero podczas krótkiej rozmowy aktorów z publicznością po przedstawieniu; w czasie spektaklu nie zostało to przekazane w sposób jasny i oczywisty.

Przedstawienie "Cykliści" Teatru Porywacze Ciał z Polski - barwne, wesołe przedstawienie. Orszak weselny na rowerach. Aktorzy częstowali widzów weselnym szampanem. Jeździli na bogato zdobionych rowerach po krakowskim Rynku, a widzowie podążali pieszo za nimi.Takie, można powiedzieć, wygłupy, śmichy-chichy i żarty trzymające się gości weselnych i pary młodej. Spontaniczne rozmowy gości i pary młodej, oczywiście w języku polskim.

Przedstawienie "Maruczella" Teatru Nikoli z Polski - ciekawe przedstawienie; bardzo dobra gra aktorki: żywej, dynamicznej, energicznej. Było bardzo wesoło i zarazem profesjonalnie. Dużo zabawnych interakcji z publicznością.

Przedstawienie "Wizyta. Anno Domini 2012" krakowskiego Teatru Kto i chorwackiego teatru Theatre Dr. Inat - to głównie taniec, w który została wpleciona miła, sympatyczna akcja, między innymi zaręczyny, ślub, wesele. Bardzo przyjemny w oglądaniu spektakl.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz