Zaczęliśmy od zwiedzania Czernichowa, a właściwie szkoły rolniczej.
Zespół dworski w Czernichowie znajduje się w Czernichowie, w gminie Czernichów, w powiecie krakowskim.
Obiekt, w skład którego wchodzi: dwór z połowy XIX w., lamus z
XIX w., dom nauczycielski, elektrownia, budynki gospodarcze, ogrodzenie z bramą
oraz park, został wpisany do rejestru zabytków nieruchomych województwa
małopolskiego.
Park krajobrazowy założony został według projektu Alojzego Różeczki z 1854. Powyżej znajduje się pięknie, ciekawie ukształtowane drzewo. Jest w tym pewna tajemniczość.Poniższa wierzba płacząca jest również elementem parku.
Poniżej budynek pałacowy od tyłu, bardzo ciekawie zaprojektowany.
Są też konie, często wykorzystywane do praktyk zawodowych. Przechodziliśmy blisko nich. Moim zdaniem są to konie kasztanowate.
Pierwszy murowany obiekt został wybudowany w XVIII w. na terenie dawnego majątku folwarcznego rodu Kadłubowskich z Rybnej. W drugiej połowie XIX w. rozbudowano skrzydło zachodnie, dobudowano skrzydło północne i nadbudowano piętro. W latach 1857-1860 obiekt został zaadaptowany na szkołę rolniczą. Stodoła murowana jest z 1872, obora z 1927.
Warto zwrócić uwagę na to, że te rolnicze, gospodarcze budynki są bardzo ładnie zdobione. Pomimo swego gospodarczego przeznaczenia można zobaczyć na nich ciekawe ornamenty.
Na terenie szkolnego parku znajduje się pomnik Adama Mickiewicza.
To jest główne wejście do szkoły.
Obecnie znajduje się tutaj Zespół Szkół Rolniczych Centrum
Kształcenia Ustawicznego im. Franciszka Stefczyka. Inicjatorem, założycielem i
fundatorem Szkoły Rolniczej
w Czernichowie było Towarzystwo Gospodarczo–Rolnicze Krakowskie. Otwarcie szkoły nastąpiło 20 czerwca 1860. Jest ona najstarszą działającą bez przerwy szkołą rolniczą
w Polsce (nawet w okresie I i II wojny światowej). W końcu XIX w. Czernichów stał się kolebką spółdzielczości wiejskiej w Galicji. W marcu 1890 profesor tej szkoły Franciszek Stefczyk założył pierwszą w Galicji Spółdzielczą Kasę Oszczędności i Pożyczek.
Jest również główna brama sprzed lat z napisem: Szkoła Rolnicza.w Czernichowie było Towarzystwo Gospodarczo–Rolnicze Krakowskie. Otwarcie szkoły nastąpiło 20 czerwca 1860. Jest ona najstarszą działającą bez przerwy szkołą rolniczą
w Polsce (nawet w okresie I i II wojny światowej). W końcu XIX w. Czernichów stał się kolebką spółdzielczości wiejskiej w Galicji. W marcu 1890 profesor tej szkoły Franciszek Stefczyk założył pierwszą w Galicji Spółdzielczą Kasę Oszczędności i Pożyczek.
Zostawiamy za sobą szkołę rolniczą i idziemy dalej niebieskim szlakiem. I tu krótka informacja o szlakach od przewodnika. Wiele osób uważa, że najtrudniejsze do przejścia są szlaki oznaczone kolorem czarnym. Jest to nieprawda przeniesiona z turystyki narciarskiej, ponieważ kolor czarny pokazuje najtrudniejsze szlaki narciarskie.
Jeśli chodzi o szlaki turystyki górskiej najbardziej popularny jest szlak czerwony. I nie jest to szlak najtrudniejszy. Można tym szlakiem przejść całe góry od wschodu do zachodu.
Jeszcze ostatnie spojrzenie na czernichowski dawny dwór, dawne budynki folwarczne i na drewniane budynki. Ruszamy dalej.
Panie rozmawiają na temat ziół, które stosują dla swojego zdrowia. Słucham tego z ciekawością, tym bardziej że ja również wiele lat temu interesowałam się zielarstwem.
Poniżej ziele dziurawca.
I ruszamy dalej szlakiem niebieskim.
Większość osób zna się doskonale od lat. Mają wspólne wspomnienia; wyjeżdżali razem na górskie wycieczki. Często rozmawiają, wspominają. Nie ma więc idealnej ciszy (choć tak powinno być w lesie), lecz są wesołe rozmowy.
Często spotykam tu moje ulubione kwiaty - dzwonki. Już dawno ich nigdzie nie widziałam, a kojarzą mi się z rodzinnymi wyjazdami nad jeziora.
W lasach najczęściej występują buki, rzadziej modrzewie, brzozy, graby, jarzębiny.Śliczna brzoza, przy niej rośnie jarzębina.
Było nas około 30 osób, chociaż prognozy pogody mówiły o popołudniowym deszczu.
A teraz tak dla żartu cytuję słowa piosenki, którą kiedyś usłyszałam śpiewaną przez obce mi dziecko:
Jedziemy na wycieczką, bierzemy misia w teczkę, a misiu jak to misiu narobił w teczkę sisiu.
Kurtka przeciwdeszczowa jest w plecaku, możemy iść dalej.
A to bardzo interesująca kapliczka. Widać na niej Matkę Boską z Dzieciątkiem zasłoniętą jakimś plastikiem. Gdy stanie się z boku - nie na wprost kapliczki - widać Naszego Papieża Jana Pawła II.
I oto wizerunek Papieża na poniższym zdjęciu. Bardzo ciekawy pomysł! Dwie kapliczki w jednej.
Idziemy dalej niebieskim szlakiem. Otacza nas mnóstwo buków. Jest czym oddychać, uwalniamy się od krakowskiego smogu.
Jest tu mnóstwo Bluszczu pospolitego (Hedera Helix). Brakuje mi trochę mchu czy trawy. Może to jednak dobrze, że zimozielony bluszcz będzie zdobił las swoimi liśćmi również zimą.
Cały czas krążymy po ścieżkach parku; szkoda, że nie weszliśmy na szczyt Chełmu (278 m). Trochę trudno nazwać to szczytem.
Widok na Rusocice.
Poniższe zdjęcie wyedytowałam po swojemu: domy zyskały bardziej jaskrawe barwy. Akurat potrzebowałam do jednego
z wierszy dla dzieci obrazka z kolorowymi domkami - ten jest idealny dla moich potrzeb.
I znów mnóstwo bluszczu.
Przydrożna kapliczka.
Pozostałość po ogromnym pniu drzewa. Takiego jeszcze nie widziałam.
Docieramy do wsi Kamień - (9,41 km2; 1446 osób) - która jest malowniczo położona w województwie małopolskim,
w powiecie krakowskim, w gminie Czernichów na obszarze Rudniańskiego Parku Krajobrazowego.
Kamień to wieś o typie krótkiej ulicówki, wzmiankowana
w źródłach historycznych w 1319 roku. Jako jedyna wieś
w gminie posiada zachowany dokument lokacyjny wystawiony 3 czerwca 1319 roku. W latach 1975-1998 miejscowość administracyjnie należała do województwa krakowskiego. Pierwotnie nazywała się Kamom lub Kamyk. Nazwa Kamień pojawia się po raz pierwszy w XV w., zanotowana przez Jana Długosza.
Poniżej drewniana studnia.
Niespodziewanie zaczyna padać deszcz. Niewiele czasu zostało do przyjazdu autobusu. Dlatego w skrócie przewodnik opowiada o Kamieniu.To również zdjęcie sławnej studni.
Studnia drewniana z przełomu XVIII-XIX wieku jest okazałym dziełem techniki i ciesiołki. Została zbudowana bez ani jednego elementu metalowego.
Istnieją też pozostałości założenia parkowego oraz ogrodu "włoskiego", na uwagę zasługuje również siedem kilkusetletnich lip wokół niego. Niestety nie mam ich na zdjęciu.
Poniżej znowu studnia.
Na koniec jeszcze spojrzenie na kościół.
W Kamieniu znajduje się bardzo ciekawy zespół kościelno-parafialny z plebanią (druga połowa XIX w.) wraz z łaskami słynącym obrazem Matki Boskiej Opieki. Nie byliśmy
w środku, choć padał deszcz. Schowaliśmy się pod daszkiem przy drewnianej studni.
Wracamy do Krakowa autobusem 229, a część osób wraca busem (4 zł).
I love to take long walks in nature, Hanna, and I absolutely love all your photos! This is such a beautiful place!
OdpowiedzUsuńYou are so nice for me. I really enyoj :)
UsuńGreetings :)
Ciągle powtarzam, że nasza Polska jest przepiękna. Wojaże po jej zakątka z Przewodnikiem to fantastyczna sprawa. Hanno, jak zawsze bardzo piękne zdjęcia i relacja.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Dziękuję, Łucjo. W Polsce jest tyle pięknych miejsc, chyba tego nie dostrzegamy. A przecież wystarczy wyjechać niezbyt daleko od miejsca zamieszkania, by móc zobaczyć coś pięknego.
UsuńDziękuję za komentarz :) Pozdrawiam :)
Fajny rajdzik. Niewymagający a malowniczy i bogaty w ciekawostki. Widać przewodnik zna swoją robotę i umie sensownie trasy dobrać.
OdpowiedzUsuńTo była ciekawa wycieczka. Będę uczeestniczyła w następnych.
UsuńPozdrowienia :)
Jak zawsze ciekawy wpis Haniu, dziękuje Ci za zdjęcia i wiadomości :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie Ciebie i Kraków.
Dziękuję, Ulu. Bardzo mi miło.
UsuńSerdecznie Cię pozdrawiam :)