czwartek, 29 grudnia 2011

Collegium Maius w Krakowie

W 1364 roku król Kazimierz Wielki powołał Akademię Krakowską. Pierwsze wykłady odbywały się na Wzgórzu Wawelskim. Po sześciu latach król umarł, nie zdążywszy wcześniej uporządkować spraw związanych z lokalizacją nowej uczelni. Po jego śmierci uczelnia podupadła. Jego następczyni Królowa Jadwiga, świadoma wagi istnienia w Polsce wyższej uczelni, przekazała cały swój osobisty majątek na odbudowę Akademii.
Król Władysław Jagiełło wykupił narożną kamienicę (róg ul. św. Anny i Jagiellońskiej) i w lipcu 1400 roku odbył się tu pierwszy wykład.
Około 1430 roku powstała Izba Wspólna (Stuba Communis). Początkowo budynki wchodzące w skład Collegium Maius były rozrzucone. Do scalenia ich doszło po pożarach w tej części dzielnicy. Najstarszą częścią Collegium Maius jest część narożna z typowym gotyckim szczytem.

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Wiersz o zimie i Bożym Narodzeniu: Zima i Święta

Zima i Święta

Świat w srebrzystych falbankach,
dzieci jeżdżą na sankach.
Bieluteńka pierzynka
i świąteczna choinka.

Dzieci lepią bałwanka.
Drzewa w srebrnych piżamkach
- w białych darach od Zimy -
będą piękne sny śniły.


sobota, 17 grudnia 2011

Wiersz o zimie dla dzieci: Zimowy sen

Zimowy sen

Jadę białymi saniami w śniegu,

w srebrzystobiałym mrozie,
wyruszam w zimową podróż
po kryształowej drodze

Mijam zmarznięte bory
i ośnieżone gór szczyty,
kryształy zmarzniętych jezior
i ogród śniegiem okryty


poniedziałek, 12 grudnia 2011

Jan Matejko

Jego dokładna data urodzin nie jest znana; urodził się między czerwcem a lipcem 1838 roku jako dziewiąte z jedenastu dzieci. Ojciec Franciszek był Czechem o nazwisku Matiejka (był nauczycielem muzyki), a matka Joanna pochodziła z rodziny Rossbergów z Saksonii (pochodzenia ewangelickiego); jej ojciec był siodlarzem. Rodzice wzięli ślub w Krakowie w kościele św. Krzyża; tu też był chrzczony Jan Matejko. Mieszkali przy ul. Floriańskiej 44.

W młodym wieku stracił matkę; dzieckiem zajmowała się siostra matki. Ojciec był bardzo surowy w sprawach wychowania i nie chciał się zgodzić na naukę malarstwa. Jan chodził do szkoły podstawowej przy kościele św. Barbary, a potem do gimnazjum św. Anny. Niestety nie był dobrym uczniem; nie dostał promocji do trzeciej klasy i całkowicie zakończył naukę. W rodzinie zauważono jego talent malarski, jednak ojciec nie chciał się zgodzić na naukę malarstwa. Za namową starszego brata ojciec jednak zgodził się na umieszczenie go w charakterze ucznia w pracowni malarskiej Stattlera przy ul. Kopernika. Był bardzo niski, wątłego zdrowia, dlatego też nie wziął udziału w powstaniu styczniowym. Dwaj jego bracia walczyli, a jeden z nich zginął w powstaniu.

Ożenił się z Teodorą z Giebułtowskich; długo o nią zabiegał, była piękną kobietą. Ślub wzięli w kościele Karmelitów na Piasku i zamieszkali przy ul. Krupniczej zaraz za Bagatelą. Mieli pięcioro dzieci, jedna z córek zmarła krótko po urodzeniu; wszystkie urodziły się na ul. Krupniczej. Były to dwie dziewczynki: Helena i Beata oraz dwóch synów: Tadeusz i Jerzy. Później przeprowadzili się na ul. Floriańską 44; była to kamienica po jego rodzicach, którą odkupił od rodziny; nazywana też jest „Pod Trzema Gębami (Pyskami)”; tę nazwę jednoznacznie kojarzono z żoną mistrza. Niestety opinia o żonie Teodorze nie jest dobra; może dlatego m.in., że w złym świetle opisywał ją sekretarz Matejki Gorzkowski, który jej bardzo nie lubił. Była ona chora psychicznie, przebywała nawet z tego powodu w szpitalu. Ich małżeństwo uchodzi za nieudane, choć było w nim wiele dobrych chwil, jak np. wyjazd do Wenecji. Matejko namalował kilka portretów żony, np. w stroju ślubnym. Na obrazie „Zygmunt August z Barbarą Radziwiłłówną” zamieścił portret swój i żony.
Poniżej Dom pod Trzema Pyskami, w którym Matejko spędził dzieciństwo; potem mieszkał tu ze swoją rodziną.
Dworek w Krzesławicach kupił za honorarium otrzymane za kolejne dzieło.

sobota, 3 grudnia 2011

Wiersz ortograficzny z u i ó - Kulturalne rady

Kulturalne rady

Wyślij przyjaciółce pocztówkę z podróży,
Muzykuj, nurkuj, twórz oraz poszukuj,
Bądź dumny i cudowny, ale nie potulny,
zupę ogórkową ugotować spróbuj.

Utrzymuj w porządku pokój, biurko, półki,
Kiedy głupio coś robisz, postukaj się w główkę,
Zaprzyjaźnij się w parku z rudą wiewióreczką,
umów się z drużyną na grę w koszykówkę.


piątek, 25 listopada 2011

Cmentarz kalwiński w Łuczanowicach

Od XVI do XIX wieku wieś Łuczanowice (obecnie należąca do krakowskiej dzielnicy Nowa Huta) należała do rodziny Żeleńskich z Żelanki.
Żeleńscy początkowo przystali do Braci Polskich, a potem zostali kalwinami mocno propagującymi nową wiarę. Od 1591 roku we dworze w Łuczanowicach odbywały się w kaplicy nabożeństwa protestanckie. W 1636 roku odbył się zjazd dysydentów religijnych wyznania augsburskiego i kalwińskiego, na którym zawarto unię.

Gminę w Łuczanowicach zamknięto wyrokiem trybunalskim w 1687 roku, jednak nabożeństwa dalej się odbywały, lecz nieoficjalnie. Była to jedyna protestancka kaplica w okolicy, która zachowała się dzięki temu, że była poza Krakowem. W Krakowie wszystkie kaplice i kościoły protestanckie zamknięto. 

W 1787 roku Marcjan Żeleński zbudował nowy dwór i założył kalwiński cmentarz na wzgórzu, gdzie pochował szczątki swoich przodków.


Po wojnie cmentarz stopniowo ulegał dewastacji. Został odrestaurowany w 1993 roku dzięki staraniom krakowskiego zboru ewangelickiego przy ul. Grodzkiej.

Nagrobków było oczywiście więcej, lecz zostały zniszczone.
Obecnie cmentarz jest miejscem wrześniowych nabożeństw ekumenicznych.

piątek, 18 listopada 2011

Kopiec Wandy

Kim była Wanda? Według naszych najstarszych polskich kronikarzy była normalną, jak na tamte czasy władczynią, która walczyła w obronie swych ziem, odpierała ataki Germanów i innych obcych państw, żyła długo i szczęśliwie.

Według Galla Anonima była córką Kraka, który był Czechem. Miał on trzy córki. Każda z nich była założycielką jakiegoś miasta. Wanda założyła Kraków, a jej dwie siostry były założycielkami Pragi i Kłodzka.

Wątek melodramatyczny związany z jej śmiercią, utonięciem, by nie wyjść za mąż za Niemca, pojawia się dużo później.

Kopiec Wandy jest starszy od Kopca Krakusa o 2500 lat. Obok niego płynęła kiedyś Wisła. W czasach Chrystusa istniała tu celtycka osada.

Pomnik znajdujący się na szczycie kopca został zaprojektowany przez Jana Matejkę.

piątek, 11 listopada 2011

Wiersz ortograficzny z h i ch - Rady z humorem

Rady z humorem

Chodź boso po piachu i chlupocz się w morzu,
Działaj chyżo, z ochotą, ale nie z pośpiechem,
Unikaj harmidru, horrorów, hałasu,
Zachwycaj się dźwięcznym i huczącym echem.

Nie zniechęcaj się pechem oraz błahostkami,
Nie bądź hardy, zuchwały, a także nachalny,
Wędruj piechotą aż po sam horyzont,
Nie chadzaj po górach, gdy wieje halny.


piątek, 4 listopada 2011

Dwór Badenich w Wadowie (część pierwsza)

W 1874 roku wieś Wadów kupił Józef  Badeni wraz z żoną Heleną z Wężyków. To właśnie Badeni kazał wybudować dwór według projektu Antoniego Łuszczkiewicza; dwór w stylu klasycystycznym zachował się do czasów obecnych razem z przyległym parkiem.
W 1882 roku właścicielami Wadowa zostali Helena (primo voto Badeniowa) i Kazimierz Morawscy. W 1892 roku dwór i wieś przeszły w ręce Kazimierza Morawskiego seniora i Kazimierza Mariana Morawskiego, a w 1930 wieś wraz dworem stała się własnością Zofii Kulinowskiej.
Nad głównym wejściem znajduje się zawołanie (napis) „Z darów bożych”. Dawniej dwory często miały podobne zawołania.

Dwór przetrwał w dobrym stanie do czasów kapitalizmu, ponieważ znajdowało się w nim przedszkole. Po usunięciu przedszkola rozpoczęło się jego stopniowe podupadanie.

piątek, 28 października 2011

Dwór w Branicach (siedziba Muzeum Archeologicznego)

Dwór klasycystyczny z początku XIX wieku, znajdujący się w Branicach, został wystawiony przez rodzinę Badenich, która odziedziczyła stary dworek po Branickich. Ostatni z rodu Branickich Klemens Branicki (mieszkał w Białymstoku) zmarł w końcu XVIII wieku.

piątek, 21 października 2011

Wiersz ortograficzny z ż i rz - Żartobliwe rady

Żartobliwe rady

Nie lekceważ chrząszczy i dżdżownic,
bądź grzeczny, lecz nie przemądrzały,
zażywaj łażenia po drzewach,
świat przemierzaj własnymi ścieżkami.

Mężnie znoś sprzeciwy rodziców,
nie płosz w borze leśnej zwierzyny,
trzymaj się z dala od nudziarzy,
nie wrzeszcz i nie bądź uciążliwy.



piątek, 14 października 2011

Pałac Wodzickich w Kościelnikach i grobowiec na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie

Pierwsze zapiski o Kościelnikach pochodzą z XIV wieku. Już Jan Długosz  pisał w kronikach o dużym i bogatym folwarku rycerskim należącym do rodziny Odrowążów. Od początku XVII wieku Kościelniki znalazły się w posiadaniu Stanisława Lubomirskiego, który ze skromnego szlachcica stał się właścicielem około 900 wsi. Wzniósł on obwodowe mury obronne w oparciu o istniejący budynek zameczku, wraz z kazamatami, budynkiem bramnym i kaplicą.

Pałac w Kościelnikach to przykład klasycznego pałacu na fortecy (palazo in fortece). Jest to nowy typ fortyfikacji oparty o nasypy ziemne. Skarpa otaczająca pałac jest wzmocniona murem.


W 1697 roku Stefan Morstin został właścicielem Kościelnik i to on rozpoczął budowę pałacu pośrodku zastanej fortalicji na przełomie XVII i XVIII wieku. W parku został założony tarasowy ogród włoski, zbudowano wschodnią oficynę. Projektantem pałacu i oficyny wschodniej był słynny architekt dworu saskiego, Włoch Józef Piola. Prace wykończeniowe trwały do 1726 roku.

Rezydencja stanowi unikatowe w Małopolsce założenie entre cour et jardin, oparte na osiowej, symetrycznej kompozycji z pałacem pośrodku, z budynkiem bramnym i dwiema oficynami od północy oraz kaplicą i oranżerią od południa.

Od 1773 roku do końca II wojny światowej Kościelniki, z krótką przerwą, należały do rodziny Wodzickich, dawniej jednej z najzamożniejszych na ziemi krakowskiej, która rozbudowywała i upiększała pałac, otoczony tarasowymi ogrodami z kanałami wodnymi i sadzawkami, altanami, oranżerią, kaplicą, oficynami.



piątek, 7 października 2011

Dwór Pawła Popiela w Ruszczy

Na początku XIX wieku Ruszczę odziedziczyła po swoim ojcu Marcinie Badenim Zofia Popiel. Następnie około 1830 roku dobra rusieckie przejął od matki Paweł Popiel, który na miejscu dawnego wybudował w 1863 nowy dwór w stylu neorenesansowym.

Paweł Popiel był ultrakonserwatystą, zwolennikiem współpracy z Rosją. Uważał np., że szkoły na wsi są całkowicie niepotrzebne. Był również przeciwnikiem powstań narodowowyzwoleńczych. Mimo tego jego synowie wzięli udział w powstaniu. 
Paweł Popiel finansował konserwację wielu zabytków Krakowa; był głównym konserwatorem zabytków w II połowie XIX wieku. Przeprowadził inwentaryzację zabytków po wielkim pożarze w 1850 roku i restaurację wielu krakowskich kościołów. Współdziałał również przy zakładaniu Muzeum Narodowego.

Liczył się w polityce międzynarodowej. Zgromadził w tym dworze wspaniałe zbiory sztuki, np. wiele obrazów Piotra Michałowskiego, który mieszkał niedaleko Ruszczy i był przyjacielem Popiela.

W 1918 roku rodzina Popielów gościła w swoim dworku na obiedzie Achillesa Ratti, późniejszego papieża Piusa XI. To wydarzenie upamiętnia tablica wmurowana w ścianę pobliskiego kościoła św. Grzegorza.

Po wojnie była tu poczta i inne instytucje, które z czasem usunięto. Dwór stał pusty, niszczony przez okolicznych meneli. Ostatnio został odzyskany przez rodzinę Popielów, która ma również dwór w Kurozwękach. Opieka nad dworem w Kurozwękach zajmuje im sporo czasu, dlatego nie mają możliwości zająć się posiadłością w Ruszczy.

środa, 5 października 2011

Wiersze o jesieni dla dzieci: Jesień

Jesień

Jesień to drzew barwne bukiety
i pod stopami szelest liści,
lśniące kasztany pod drzewami,
winogronowych słodycz kiści,

bocianie gniazda opuszczone,
ptasie wędrówki i odloty,
taniec czerwonych, złotych liści,
żołędzie w czapeczkach brązowych.

sobota, 1 października 2011

Wiersze o jesieni dla dzieci: Jesienne liście

Jesienne liście

Leciutko, powoli
wirują na wietrze
i z gracją spadają
na ziemię – tanecznie.

Piruet, trzy kroki,
jesienny trwa balet,
w złocistych spódniczkach
liście mkną z powabem.


poniedziałek, 26 września 2011

"Zajrzyj do Huty" i Podgórskie Dni Otwartych Drzwi

Ostatnio dużo się dzieje w Krakowie. Uczestniczyłam w imprezie „Zajrzyj do Huty” (17-18 września 2011), ale wybrałam tylko jedną pozycję z bogatej oferty programowej. Wzięłam udział w wycieczce autokarowej zorganizowanej przez Muzeum Historyczne na trasie: Kopiec Wandy – Pleszów (kościół i pałac) – Branice – Kościelniki – Ruszcza (dwór i kościół) – Wadów – Łuczanowice. Jestem z niej bardzo zadowolona. 

Przewodnik ciekawie opowiadał, a stare dworki i pałace urzekły mnie pomimo ich zniszczenia (w wielu przypadkach). Wiele z nich widziałam pierwszy raz. Z przyjemnością wezmę udział w następnej podobnej wycieczce. Wiele zwiedzanych dworków i pałaców opisałam w kategorii „Zabytki Krakowa”.
Z okazji imprezy udostępniono do zwiedzania magazyn Muzeum Archeologicznego w Branicach.

czwartek, 22 września 2011

Pałac Kirchmayerów i kościół św. Wincentego w Pleszowie

Pleszów
Już pięć tysięcy lat temu, gdy nikt nie słyszał jeszcze o narodzinach Chrystusa, gdy nie powstały jeszcze wielkie światowe cywilizacje, na terenie obecnego Pleszowa istniała osada. Był to bardzo wczesny ośrodek rolniczy. Były tu i są nadal bardzo żyzne gleby, co sprzyjało rozwojowi rolnictwa. Mieszkało wówczas na tych terenach dużo więcej ludzi niż później w samym Krakowie.

Pałac w Pleszowie
Często nazywany jest zamkiem. Pierwszy dwór w Pleszowie pochodził z XIII i XIV wieku. Został zbudowany przez rodzinę Czartoryskich. Nabyła go potem bogata rodzina Kirchmayerów, pochodząca z Bawarii, która na miejsce starego dworu zbudowała nowy – w stylu willowym w 1829 roku.
Pałac był przebudowywany w połowie XIX wieku i na początku XX wieku; wtedy dobudowywano kolejne piętra. W pałacu mieszkały również rodziny Lubomirskich i Kotkowskich, o czym świadczą herby umieszczone na wieżycy pałacu.

wtorek, 20 września 2011

Wiersz o kasztanach dla dzieci: Kasztany

Kasztany

Lśniący, gładki kasztan,
miło mieć go w ręce.
Schowam do kieszeni
- przyniesie mi szczęście.

Z brązowych kasztanów
brązowe ludziki,
pantera, jelonek,
miś i tygrys dziki.

wtorek, 13 września 2011

Wiersze o jarzębinie dla dzieci: Jarzębina

Jarzębina


Świat się zaczerwienił,

świat się zarumienił.
Jarzębina w pąsach stoi
i na bal się stroi.

Korale czerwone,

koronki zielone.
W zielonej sukience
tak pięknie tancerce.

wtorek, 6 września 2011

Puszcza Niepołomicka - pomiędzy Ispiną a Drwinią

W tej części puszczy byłam na spacerze w sierpniu. Cisza i spokój. Ani żywego ducha. Nie spotkaliśmy ani jednej osoby. Pewność, że jest się jedyną osobą w tym lesie, robi duże wrażenie. I dużo jeżyn - można się było najeść do syta. 

Główna droga, prowadząca od Ispiny do Drwini, pomimo wcześniejszych ulew, sucha, bez ani jednej kałuży, wygodna i solidna. Natomiast boczne drogi były często bardzo mokre i nie do przejścia. Ta część puszczy jest, jak się domyślam, mniej popularna, jeśli chodzi o wycieczkowiczów, rowerzystów. To nadaje jej naturalny charakter, pozbawiony naleciałości marketingowo-turystycznych.

Po wyjściu z lasu w stronę Drwini spotkaliśmy miejscową kobietę, która wypalała siano (zdjęcie poniżej). Piękny widok, niczym z obrazów Chełmońskiego.

Puszcza Niepołomicka leży na terenie położonym w widłach Wisły i Raby – od zachodniej strony. Składa się z dziewięciu kompleksów, które kiedyś były jedną całością. Główny kompleks (około 96 kilometrów kwadratowych) zajmuje teren między Niepołomicami a Baczkowem i Mikluszowicami. Na północy znajdują się jeszcze trzy uroczyska: Las Grobla, nazywany również Lasem Ispina (zajmuje około 14 kilometrów kwadratowych – właśnie w tym uroczysku byliśmy), Grobelczyk (około 3 kilometry kwadratowe) i Koło (około 2 kilometry kwadratowe).




wtorek, 30 sierpnia 2011

Wiersz o deszczu i lecie dla dzieci: Parasolki z łopianu

Parasolki z łopianu

Na kwiecistych łąkach
Rosną parasolki
Z wielkiego łopianu
W zielone kolorki.
Łopianowa, liściasta
Duża parasolka
Osłania mnie przed deszczem,
Gdy jestem na łąkach.


sobota, 27 sierpnia 2011

Klasztor benedyktynek w Staniątkach

Można powiedzieć, że świat  tu jeszcze nie dotarł. Życie w klasztorze zatrzymało się w miejscu. Takie właśnie odnosi się wrażenie podczas zwiedzania tego opactwa. Pierwsze wejście osób zwiedzających poza klauzulę miało miejsce 15 sierpnia 2010 roku z okazji Nocy Cracovia Sacra.

sobota, 20 sierpnia 2011

Wiersz o lecie dla dzieci: Lato

Lato

Lato ma smak

czarnych jagód, słodkiej maliny,
truskawek i soczystej brzoskwini.

Lato pachnie

złotym sianem, groszkiem, lawendą,
dziką różą, maciejką i miętą.

Lato tańczy 

morskimi, srebrnymi falami,
lśniącymi w słońcu potokami.


piątek, 12 sierpnia 2011

Zielona rzeźba Piernikarki w Toruniu

Co roku jestem w Toruniu. Za każdym razem, gdy spaceruję ulicami Starego Miasta, zauważam zmiany w wyglądzie kamieniczek. Toruń pięknieje z każdym rokiem. Powstają nowe obiekty architektoniczne, rzeźby, fontanny itp.

W tym roku zauważyłam ładną, zgrabną rzeźbioną postać Piernikarki przy ul. Królowej Jadwigi. Rzeźba jest cała w zielonym kolorze, dzięki czemu zyskuje niepowtarzalny, pełen uroku charakter. Przedstawiona młoda kobieta ma w sobie bardzo dużo wdzięku. Przyciąga wzrok. Według mnie jest najbardziej udanym obiektem tego rodzaju w Toruniu.



Autorem rzeźby Piernikarki jest toruński artysta Tadeusz Porębski, który zaprojektował m.in. aleję gmerków przy ul. Żeglarskiej oraz herby miast na deptaku. Nowa rzeźba ma upamiętniać największą toruńską piernikarnię, otwartą przez Gustawa Weese w 1751 roku w kamienicy przy ul. Małe Garbary.


We wcześniejszych latach powstawały np. rzeźbione figurki Osiołka czy ulubionej postaci dawnego "Przekroju" - Pana Filutka z Pieskiem (którego autor pochodzi z Torunia).

Rzeźba Piernikarki, upamiętniająca największą toruńską piernikarnię, powstałą w 1751 roku:

Piernikarka z pieskiem, w zielonym kolorze, na Starym Mieście w Toruniu:

Rzeźba Osiołka przy Starym Rynku, u wylotu ul. Szerokiej:

niedziela, 7 sierpnia 2011

Wiersze dla małych dzieci Kosi kosi: Waniliowe babki, Kaczuszki z makatki, Kolorowe grabki, Chrupiące kanapki, Kotek w białe łatki

Jak wspomniałam już we wcześniejszym wpisie na ten temat, spotkałam się z trzema odmianami Kosi kosi. Są to: Kosi kosi łapci (taka forma była używana w moich rodzinnych stronach), Kosi kosi łapki oraz Kosi kosi kosiany.
Poniżej prezentuję moje wierszyki do odmiany Kosi kosi łapki.


Kosi kosi
Kosi kosi łapki
Waniliowe babki
dla kochanych gości
Życzmy im radości!

Kosi kosi
Kosi kosi łapki
Kaczuszki z makatki,
Pływają w strumyku.
Dołącz do nich, smyku!

Kosi kosi
Kosi kosi łapki
Kolorowe grabki,
Zielona łopatka
I piaskowe babki

Kosi kosi
Kosi kosi łapki
Chrupiące kanapki
Weźmy na wycieczkę
Załóż już czapeczkę!

Kosi kosi
Kosi kosi łapki
Kotek w białe łatki,
Wypił miskę mleczka
Śmieje się mordeczka











środa, 3 sierpnia 2011

Drzwi Gnieźnieńskie

Byłam w tym roku na wycieczce w Gnieźnie. Nie doceniałam wagi tego miasta i Wielkopolski dla historii Polski. Tutaj było koronowanych aż pięciu pierwszych królów polskich! Zamieszczam informacje o Drzwiach Gnieźnieńskich, a niedługo napiszę o historii Katedry Gnieźnieńskiej.

Drzwi Gnieźnieńskie

W południowej kruchcie Katedry Gnieźnieńskiej znajduje się gotycki portal z drugiej połowy XVI wieku, w którym są osadzone dwuskrzydłowe Drzwi Gnieźnieńskie, zwane Porta Regia (Drzwi Królewskie) lub Porta Enea (Drzwi Spiżowe). Jest to wyjątkowy zabytek romańskiej sztuki odlewniczej w Polsce. Były one drzwiami wejściowymi do nieistniejącej już świątyni romańskiej.

Zostały wykonane prawdopodobnie w 1175 roku, za czasów Mieszka Starego. Autor nie jest znany; każde skrzydło ma innego autora; większą dbałość o szczegóły i w związku z tym większą wartość artystyczną przypisuje się skrzydłu lewemu. Drzwi powstały prawdopodobnie w rodzimym warsztacie ludwisarskim.

Składają się z dwóch skrzydeł różnej wielkości. Zostały w całości odlane z brązu, jednak skład chemiczny brązu każdego ze skrzydeł jest nieco inny; w prawym jest więcej cyny, dlatego ma inny odcień.

Na każdym skrzydle znajduje się dziewięć płaskorzeźbionych scen przedstawiających historię życia i męczeńskiej śmierci św. Wojciecha. Historię należy czytać od pierwszej kwatery na dole lewego skrzydła do góry, a następnie prawe skrzydło od góry do dołu.
Sceny na lewym skrzydle przedstawiają życie św. Wojciecha od narodzenia do chwili przybycia na ziemie polskie. 

Sceny na prawym skrzydle przedstawiają tragiczne wydarzenia, które miały miejsce w Prusach, a także śmierć oraz dzieje relikwii św. Wojciecha. 

poniedziałek, 25 lipca 2011

Wiersze o lecie dla dzieci: Mkniemy autem na wakacje

Mkniemy autem na wakacje

Mkniemy autem na wakacje,
Gdzie jeziora, łąki, knieje.
Słońce świeci, wietrzyk wieje.

Baw się dobrze, podróżniku!
Dużo przygód życzę, smyku!
- przydrożne wołają akacje.


Na tym blogu można znaleźć więcej haiku, również o różnych porach roku. Zapraszam🌳🌳🌳




środa, 20 lipca 2011

Kościół św. Katarzyny w Krakowie

Jest jednym z kilku kościołów znajdujących się w dzielnicy Krakowa – na Kazimierzu, która powstała z inicjatywy króla Kazimierza Wielkiego jako odrębne miasto. Właśnie z fundacji Kazimierza Wielkiego w 1343 roku rozpoczęła się budowa tej gotyckiej bazyliki (z punktu widzenia architektonicznego). Budowa przedłużała się z różnych powodów; trwała przez całe dziesięciolecia i właściwie nigdy nie została zakończona. Uważano nawet, że nad kościołem zaciążyła klątwa, jaką nałożył na króla Kazimierza Wielkiego biskup Bodzanta za rozwiązły tryb życia.
W 1378 roku konsekrowano prezbiterium, natomiast korpus nawy głównej został ukończony dopiero około 1400 roku. Kościół był wielokrotnie niszczony przez powodzie, pożary, najazdy wojsk nieprzyjacielskich, a także trzęsienia ziemi.
Pomimo tylu klęsk Kościół obecnie wraca do dawnej świetności dzięki Augutianom, którzy opiekowali się kościołem przez całe wieki. Kościół zachował gotycki styl. Jego skromny wystrój został wzbogacony późnorenesansowym nagrobkiem Spytka Jordana i barokowym ołtarzem.





sobota, 16 lipca 2011

Wiersz o lecie dla dzieci: Plaża

Plaża










Ludzie, kocyk, żółty piasek,
trochę cienia tam, gdzie lasek
Z piasku zamek z krużgankami,
z mostem, fosą – to dla Ani.

Ludzie leżą, słońce praży,
jak gorąco jest na plaży!
Mama chowa się do cienia,
lecz prażenia to nie zmienia.

Czasem patrzy ktoś do góry,
może przyjdą jakieś chmury?
Liżę lody dla ochłody,
hop! i skaczę już do wody.



Na tym blogu można znaleźć więcej wierszy o wszystkich
porach roku. Zapraszam 🌞🌞🌞

wtorek, 12 lipca 2011

Lalki, taniec i kaczka, czyli krakowski Festiwal Teatrów Ulicznych 2011

Zakończył się kolejny Festiwal Teatrów Ulicznych. Jak zawsze były spektakle bardzo dobre i mniej udane. Obejrzałam siedem przedstawień; być może najlepszych nie widziałam. Spośród tych, które oglądałam, na wyróżnienie zasługuje izraelski Mystorin Theater Group ze spektaklem "Mistrzowie Imienia" oraz teatr z Petersburga Wędrujące Lalki Pana Pejo (obejrzałam spektakl pt. "Mogota").
Mistyczne przedstawienie teatru z Izraela
Spektakl teatru z Izraela miał charakter mistyczny, religijny, poetycki. (Na zdjęciu powyżej). Było to przedstawienie o bardzo wzniosłym charakterze. Opowiadało o istotnych sferach życia, o miłości. Istoty pozaziemskie (anioły?) odgrywały w nim bardzo ważną rolę. Emocje zostały przedstawione za pomocą tańca, mimiki. Taniec był podstawowym środkiem wyrazu.
Wędrujące Lalki Pana Pejo z Petersburga
Teatr Wędrujące Lalki Pana Pejo to w moim odczuciu typowy teatr uliczny w najlepszym tego słowa znaczeniu. Teatr, który bawi się z publicznością, wciąga ją do wspólnej zabawy, żartuje, rozśmiesza - a to wszystko we wspaniałym, profesjonalnym stylu.Wspaniała gra aktorska, maski prawdziwie baśniowe powodują, że ma się poczucie obcowania z PRAWDZIWYM teatrem. Właśnie te lalki, maski są elementem, który najbardziej urzeka widzów. Niekonwencjonalne, często zrobione z bardzo prostych elementów - z kija, kalosza, piękne w swojej prostocie.
Kaczka, która jak się wydawało na początku przedstawienia, miała tylko być elementem scenografii
Inne przedstawienie, które warto wspomnieć, to "Utopia" komika Leo Bassi - nie ze względu na wartości artystyczne, lecz ze względu na ostatni etap przedstawienia, w którym klaun wzywa widzów, by przenieśli ogromną kaczkę ( która, jak się wcześniej wydawało, była tylko elementem scenografii) spod wieży ratuszowej pod główne wejście Kościoła Mariackiego. Widzowie natychmiast poderwali się, by to zrobić - bez żadnego wahania. To był niezapomniany widok. Ogromna, żółta, nadmuchiwana kaczka płynęła (na rękach około setki widzów) po Rynku.

Być może ten hapening ze względu na swoją wyjątkowość i niepowtarzalność najbardziej utkwi w mojej pamięci.