Ośrodek Kultury Norwida zorganizował wycieczkę w ramach programu "Poznajemy ogrody" do arboretum w Bolestraszycach niedaleko Przemyśla. Spędziliśmy tam kilka godzin, początkowo żałowałam, że nie wybierzemy się do Przemyśla (nie było czasu), ale pobyt w arboretum wynagrodził mi ten żal.
Czym jest arboretum? Według Wikipedii (oczywiście w dużym skrócie) arboretum (łac. arbor, arboris – drzewo) – to miejsce, w którym kolekcjonuje się drzewa i krzewy oraz zwykle prowadzi się badania nad nimi. Przy arboretach działają często placówki naukowe badające morfologię, anatomię, ekologię, fizjologię i genetykę roślin drzewiastych oraz możliwości aklimatyzacji gatunków obcych. Arboreta funkcjonować mogą jako placówki samodzielne, ale stanowić też mogą część ogrodów botanicznych o wszechstronnych kolekcjach.Na 29 ha tego niezwykłego ogrodu zgromadzono około 4,5 tys. gatunków, odmian i form roślin w kolekcjach m.in. dendrologicznej (drzewa i krzewy), roślin wodnych i bagiennych. Są też rośliny z rodziny wrzosowatych, szklarniowych, biblijnych oraz Narodowa Kolekcja Irysów. Swoje miejsce mają rośliny użytkowe, czyli dzikie jadalne i barwierskie (z których uzyskać można barwniki). Szczególną troską otoczone są gatunki wpisane na krajową czerwoną listę roślin rzadkich, zagrożonych i ginących. Arboretum ma także historyczną kolekcję gatunków i odmian drzew owocowych, zwłaszcza jabłoni, derenia i gruszy.
Zachwycały stawy zarośnięte nenufarami.
Takie instalacje, rzeźby z wikliny występowały tu bardzo często.
Labirynt ciekawie skonstruowany, trochę po nim chodziliśmy, ale był bezpieczny.
Budynek Muzeum Przyrodniczego, a w nim kolekcje ptaków, występujących na terenie Polski, oraz chrząszczy.
Palma przed Muzeum Przyrodniczym.
Były też owce, ale odseparowane od ludzi.
Poniżej sad z jabłoniami.
Zbieraliśmy owoce z trawy - czyste i smaczne.
Po raz pierwszy w życiu jadłam derenie, te upadłe na ziemię na specjalnie położone siatki. Te na drzewach były bardzo kwaśne.
Derenie są bardzo dobre w smaku, ale maja dużą pestkę, tak więc miąższu w nich jest niewiele. Są czerwone, ciemnoczerwone.
Jest tu mnóstwo uroczych alejek, kwiatów, najbardziej urzekły mnie lotosy.
A to kościółek, pozostałość po starym pałacu.