Dziś zaczynam od Placu Mariackiego. Dawniej w tym miejscu znajdował się cmentarz przy kościele Mariackim. Kościół św. Barbary był kaplicą cmentarną. Na ścianach obydwu kościołów znajdują się tablice upamiętniające, nagrobki z różnych czasów
- z odległych i bardziej nam współczesnym.
Oto one:
Na fasadzie kościoła Mariackiego można zauważyć tablicę upamiętniającą Jana Pawła II.
Znajdujący się na rynku, pomnik Adama Mickiewicza jest oblegany szczególnie latem przez wycieczki szkolne i przez gołębie. Dorośli i dzieci uwielbiają siadać na jego stopniach.Bar z naleśnikami znajduje się u wylotu ulicy Kanoniczej; z drugiej strony Katedra na Wawelu, a tu naleśniki. Wydało mi się to bardzo dziwnym połączeniem.
Pisałam już o godłach na krakowskich kamienicach. Poniżej przy ulicy Grodzkiej znajduje się najstarsze gotyckie, godło krakowskie - tzw. Podelwie, czyli pod Lwem. To tak dla przypomnienia.
Przy Ogrodzie Botanicznym można zobaczyć kolce - prawdopodobnie dla ratunku przed ptakami, które potrafią, zwłaszcza gołębie, poczynić wiele szkód.
Poniżej pomnik Fortepian Chopina; naprzeciwko filharmonii. Pomnik został zaprojektowany przez znaną krakowską artystkę Marię Jaremę.
Piękna kobieta związana z zamkiem w Ojcowie. Zrobiłam zdjęcie, zwiedzając zamek. Piękna i delikatna.
I znowu przechodziłam przez rynek: Kościół Mariacki, dorożki, Sukiennice. Takie zdjęcia zawsze wychodzą ładnie.
Biało-czerwone chorągiewki na parapecie jednego z hoteli. Było to w czasie majowych świąt.
Idę pieszo w stronę ulicy Lubicz. A tu widzę uroczą kompozycję: cegły i bluszcz.
Byłam na cmentarzu żydowskim, czyli w kirkucie przy ulicy Miodowej. Większość zdjęć zamieściłam w osobnym poście; niektóre prezentuję tutaj.
Jak wiadomo, Żydzi nie przystrajają swoich pomników kwiatami, lecz kamykami.
Piękne są te macewy o niesamowitych kształtach.Na niektórych nagrobkach można zauważyć chrześcijańskie akcenty - kwiaty. Te dwa światy: chrześcijański i żydowski przenikają się.
Prośby na kartkach na pomnikach znanych rabinów.
Bardzo ciekawy post. Zupełnie zapomniałam, że żydzi przystrajają pomniki kamieniami. Bardzo lubię Twoje krakowskie post, zresztą już to wiesz. :) Miałam małą blogową przerwę, bardzo miło wrócić, bo tu też jak w domu. Pozdrawiam bardzo serdecznie, przytulam. :)))))
OdpowiedzUsuńKolejna super wycieczka, dziękuję.
OdpowiedzUsuńCmentarz żydowski... ilekroć tam wstępuję budzi we mnie jakaś taka ciekawość... Nie wiem, czy pamiętasz Haniu, ale jakiś czas temu pisałam Ci o moich poszukiwaniach żydowskich korzeni, gdyż nawet przebywając na krakowskim Kazimierzu czułam jakąś taką więź, wyciszenie, a jednocześnie gdzieś z tyłu głowy dziwny (chyba nawet) lęk. Korzeni nie odnotowałam, ale ku mojemu zdziwieniu jakiś czas temu wpadł mi w ręce akt zgonu mojej prababci, gdzie wyczytałam, że jej mama (a moja praprababka) nosiła imię Salomea ( to od Salomona ) Zastanawiam się, czy przeszło sto lat temu nadano by typowo żydowskie imię Polce... Hmmm...Takie tam rozważania... Pozdrowienia ślę :)
OdpowiedzUsuńImię Salomea wydaje mi się znane, również wśród Polaków.
UsuńTak nadano by, a nawet czyniono to bardzo często. Zresztą większość imion w Polsce na pochodzenie biblijne czyli w ten czy inny sposób z Żydami związane.
UsuńSalcia to popularne przed laty imię.
UsuńŚwietny spacer, lubię tę renesansową sztukę sepulkralną, nigdy wcześniej i już nigdy później nie była tak bogata.
OdpowiedzUsuńBędąc w Krakowie, zawsze kieruję kroki do kościoła św. Barbary.
OdpowiedzUsuńŁadny jest ten kościół w pobliżu Kościoła Mariackiego :)
UsuńGood report, curious sculptures in the tombs.
OdpowiedzUsuńThanks, Tania, for your comment :)
UsuńGreetings!