Cmentarz Pere-Lachaise był jednym z naszych obowiązkowych miejsc do zwiedzenia. Od niego zaczynam moją przechadzkę po Paryżu.
Cmentarz Pere Lachaise to nie tylko największy cmentarz Paryża, ale także najpiękniejszy i największy teren zielony w mieście. Zajmuje łącznie ponad 48 hektarów powierzchni i rośnie na nim ponad 5 tysięcy drzew, z których wiele zostało uznanych za pomnik przyrody.
Wiele nagrobków wydaje sie podobnych do tych z Cmentarza Rakowickiego w Krakowie. Różnice są niewielkie.
Na cmentarzu zapanowała już jesień. Pożółkły już niektóre liście i spadło mnóstwo kasztanów.
A teraz kilka zdań o powstaniu tego cmentarza.
Père-Lachaise (fr. Cimetière du Père-Lachaise) to największy i najsławniejszy cmentarz paryski, założony w 1804 roku w ogrodach przylegających do willi Mont-Louis, podarowanej przez Ludwika XIV swojemu spowiednikowi, Père Lachaise (ojcu Lachaise), francuskiemu jezuicie, François de Lachaise.
Na Cmentarzu Rakowickim w Krakowie jest wiele aniołów i małych aniołków. Tutaj zauważyłam ich bardzo mało, tylko pojedyncze postaci.
Podobnie z figurami Matki Boskiej.
Poniższy nagrobek nawiązuje do stylu renesansu. Przedstawiona postać jest przedstawiona w półśnie - jakby miała zamiar zaraz się obudzić i wstać.
Cmentarz Pere-Lachaise jest miejsce spoczynku wielu wybitnych ludzi, w tym Fryderyka Chopina, Jima Morrisona czy Edit Piaff.
Na cmentarzu bardzo często pojawiają się na nagrobkach postaci płaczek - kobiet wynajmowanych, płaczących z żalu po stracie danej osoby.
I na dwóch poniższych zdjęciach można takie płaczki zauważyć.
Takie kontrasty - jak na poniższym zdjęciu - między żywym i pięknym a smutnym i szarym można zaobserwować wiele razy.
Piękna płaskorzeźba.
Muszelki zamiast kwiatów to bardzo dobry pomysł. Na niektórych nagrobkach w Krakowie widziałam kasztany, wyglądały bardzo oryginalnie na płycie nagrobka.
Kot wędrujący po cmentarzu; ciekawe, skąd przybył.
Początek jesieni to czas kasztanów; było ich bardzo dużo.
Pomnik Fryderyka Chopina - to jeden z głównych celów naszego spaceru.
Na nagrobku znajduje się dużo kwiatów z czerwono-białymi szarfami. Płaczka opłakuje śmierć artysty.
Wieniec od Marszałka Senatu.
I znowu płaczka, jest ich tu bardzo dużo.
Pomnik Jima Morrisona; najbardziej chciała zobaczyć go moja córka. Przy pomniku stało kilka osób. Była tu kobieta paląca haszysz. Ktoś puścił jego muzykę z telefonu.
Niedaleko pomnika znajduje się drzewo z naklejonymi na nim gumami do żucia oraz z imionami przybyłych tu osób.
Gilbert Becaud to francuski piosenkarz, kompozytor i aktor. Na pomniku znajduje się wiele oryginalnych gadżetów.
Na poniższym zdjęciu znajduje się nagrobek Simone Signoret - francuskiej aktorki, i Yves Montanda - francuskiego piosenkarza i aktora.
Są tu również nagrobki żydowskie.
Jeden z niewielu aniołów na tym cmentarzu.
Pomnik Oscara Wilda, poety, prozaika i dramatopisarza irlandzkiego pochodzenia.
Kolejna płaczka.
Bardzo interesujący nagrobek z mozaiką przedstawiającą Matkę Boską.
Początki jesieni na cmentarzu Per-Lachaise.
Nagrobek poświęcony ludności czechosłowackiej.
Jeszcze takiego ciekawego cmentarza nie widziałam. Z tymi jesiennymi drzewami wygląda oszałamiająco. Czekam na kolejne posty o Paryżu. Bardzo klimatyczne zdjęcia. Miłego dnia. :)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie , że jesień zawitała wczesniej do Francji niż do Polski.
UsuńDlatego zdjęcia wyglądają tak klimatycznie. Serdecznie pozdrawiam :)
What a beautiful and peaceful looking cemetery, Hanna! So lovely to see the cat, too! :)
OdpowiedzUsuńThanks, Linda :) This cat is wonderful.
Usuń...pełen tajemnic, zachwytów, zadumy, miłości tragicznej, ludzkich opowieści i niezwykły cmentarz... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo rzeczywiście niezwykły cmentarz - piękny i tajemniczy.
UsuńSerdeczne pozdrowienia :)
Drzewo z naklejonymi na nim gumami do żucia oraz z imionami przybyłych tu osób wygląda dziwnie. Ale czy ja się znam na prawdziwej sztuce, no nie :) Czekam na dalsze spacery po Paryżu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDrzewo z naklejonymi gumami do żucia wygląda dziwnie i nieelegancko.
UsuńJeżeli fani tak zadecydowali... to ich sprawa.
Pozdrowienia :)
Przypuszczam, że każdy kto odwiedza cmentarz Pere-Lachaise uważa, że jest to niezwykłe miejsce i pragnie przebywać tutaj jak najdłużej. To miejsce autentycznie zachwyca. Hanno, przepiękna relacja. Czekam na kolejne.
OdpowiedzUsuńJa też muszę kiedyś opublikować swoje zdjęcia z Paryża.
Pozdrawiam:)
Z przyjemnością zobaczę Twoje zdjęcia tego cmentarza.
UsuńSerdeczne pozdrowienia :)
Nieco młodszy od cmentarza w Tarnowie, ale spoczywa tam kilka bardziej znanych (od Tarnowian) osób. Na pewno miejsce warte odwiedzenia.
OdpowiedzUsuńA wiesz że sam mam opory przed kwiatami zanoszonymi na cmentarz?! Żyją tylko po to by zmarnieć trzy cztery dni po zaniesieniu ich na groby. Zdecydowanie żydowski zwyczaj zanoszenia kamyków wydaje mi się mniej kontrowersyjny. A pomysł z muszelkami i kasztanami (chyba przynoszone przez dzieci, ale urocze) rewelacyjny. Pamiętajmy że zwyczaj odwiedzania grobów z okazji Wszystkich Świętych i Dnia Zadusznego pochodzi własnie z Perlaszez.
Mam podobne odczucia związane z ciętymi kwiatami; tak krótki jest ich żywot.
UsuńZdobienia z kasztanów widziałam kilka razy na Cmentarzu Rakowickim.
Paryż jest cudowny, ale najlepiej zwiedzać go po wysokim sezonie np. we wrześniu ;)
OdpowiedzUsuńWłasnie dlatego udaliśmy się we wrześniu - na początku wrzesnia.
UsuńPogoda była idealna do zwiedzania.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Ogólnie rzecz biorąc nie przepadam za cmentarzami, ale niektóre z nich są rzeczywiście bardzo ładne i takie magiczne.
OdpowiedzUsuńTen który pokazujesz również bardzo mi się spodobał /o ile cmentarz można oceniać w tej kategorii/.
Pozdrawiam:)
Myślę, że można oceniać cmentarz w tej kategorii.
UsuńLubię oglądać rzeźby na cmentarzu. Na Per Lachaise jest mało aniołów, a dużo płaczek. Lubię zauważać takie różnice.
Serdecznie Cię pozdrawiam :)