Klasycyzm to styl w muzyce, sztuce, literaturze oraz architekturze odwołujący się do kultury starożytnych Rzymian i Greków. Najpełniejszy rozkwit klasycyzmu nastąpił w pierwszej połowie XVIII wieku.
W Krakowie nie powstała w tym czasie żadna budowla klasycystyczna; nie zbudowano nawet żadnego kościoła (podczas gdy w okresie baroku zbudowano około 25 nowych kościołów); dokonywano jedynie przebudowań. Było to spowodowane względami finansowymi. Kraków był wtedy zniszczony wojnami, pożarami; był po prostu biednym miastem.
Mimo to rodzina Wodzickich przebudowywała swoje pałace w modnym wówczas stylu klasycystycznym. Tym samym jej pałace stały się najbardziej reprezentatywnymi dla stylu klasycystycznego w Krakowie.
Zaprezentuję pałac Wodzickich przy ulicy św. Jana 11 w Krakowie.
W XVIII wieku pałac został przebudowany w stylu klasycystycznym. Warto zwrócić uwagę na piękne zdobienia kwiatowe. Znajdują się one w wielu miejscach pałacu Wodzickich. Innym pałacem, o którym należy wspomnieć, jest pałac Wodzickich w Kościelnikach (obecnie jest to teren Nowej Huty); pisałam o nim TUTAJ.
W klasycyzmie wzorowano się na starożytnych budowlach greckich i rzymskich oraz na niektórych budowlach odrodzenia; kopiowano elementy architektury starożytnej; oszczędnie stosowano zdobnictwo; jeżeli się pojawia, są to uskrzydlone postacie lwów z ludzkimi głowami, orły, wieńce, wazony, girlandy z róż, kokardy, hełmy, tarcze, skrzyżowane sztandary nawiązujące do tradycji cesarstwa rzymskiego. I takie właśnie zdobienia można zobaczyć na fasadzie pałacu.
Pałac Wodzickich w Krakowie to wczesnoklasycystyczny pałac z bogato dekorowaną fasadą, który powstał około 1780 roku z połączenia dwóch kamienic i przebudowany na pałac przez starostę krakowskiego Przebendowskiego.
Pierwotny pałac, zwany niekiedy Pałacem Przebendowskich, powstał w tym miejscu około 1741 roku w wyniku połączenia i przebudowy dwóch sąsiadujących ze sobą gotyckich kamieniczek. Zachowały się z nich dwa portale z XV i XVI w. Wzniesiona wtedy budowla była rozłożona na planie prostokąta i ustawiona równolegle do ulicy.
Wstęgi, róże, girlandy - tych zdobień jest dużo.
Jeśli chodzi o kwiaty, to róża jest chyba najczęściej występującym ornamentem.
Charakterystyczne dla tego stylu są kokardy i wstęgi; widać je na poniższym zdjęciu.
Piękna girlanda z kwiatów to typowy ornament w stylu klasycystycznym (na zdjęciu poniżej).
Po pożarze z 1781 roku pałac został zakupiony przez Franciszka Wodzickiego i przebudowany według projektu Jana Ferdynanda Naxa. Frontowa elewacja pałacu jest symetryczna, cechuje się siedmiopolowym podziałem, którego rytm wyznaczają okazałe pilastry oraz imponująca attyka w typie balustrady z wazonami. Na szczycie attyki znajduje się wielki kartusz z herbem rodu Wodzickich (Leliwa), który jest otoczony rzeźbami (m.in. Diany). Dobrze zachowały się również wnętrza pierwszego piętra budynku, gdzie znajdują się oryginalne stiuki, polichromie, boazerie, intarsjowane posadzki i kominek. Niestety wnętrza nie można zobaczyć. Pałac jest niezamieszkały i pewnie dlatego niszczeje. Podobno są jakieś spory własnościowe i z tego powodu nie można go odnawiać.
Na tym zdjęciu dobrze widać kartusz z herbem rodu Wodzickich; Leliwa jest na środku - w błękitnym polu widnieje złoty półksiężyc, a nad nim gwiazda. (Tutaj oczywiście nie ma kolorów niebieskiego i złotego).
Herb Wodzickich - Leliwa
Kartusz z herbem rodziny Wodzickich jest otoczony postaciami mitologicznymi. Piękna jest attyka w typie balustrady z wazonami.
Z pałacem Wodzickich wiążą się pewne wydarzenia historyczne. W 1830 roku rezydencja należała do Stanisława Wodzickiego, prezesa Senatu Rządzącego Rzeczypospolitej Krakowskiej. Był on uważany za zwolennika polityki Metternicha i dlatego w grudniu owego roku przed pałacem zebrała się ogromna manifestacja ludności domagającej się ustąpienia Wodzickiego z zajmowanego stanowiska, co też niebawem nastąpiło.
Przy ulicy św. Jana znajduje się kościół pw. św. Jana, również przebudowany w stylu klasycystycznym.
A po drugiej stronie, u wylotu ulicy św. Jana, znajduje się kościół pijarów.
Może w tych kościołach bywała dawniej rodzina Wodzickich.
To wielka szkoda, że niezamieszkały Pałac Wodzickich niszczeje. Wszystko w rękach spadkobierców; miasto nic nie może zrobić.
Widok z ulicy św. Jana. W głębi widać rynek, a na nim Sukiennice.
A widzisz, Haniu, uzmysłowiłaś mi obojętność wobec takich budynków. Często przechodząc obok kamienic mojego miasta (Bydgoszczy) nie zastanawiam się nawet nad ich historią. A może by warto zrobić zdjęcie i sprawdzić, jaką piękną, czy tragiczną historią jest owiany... Serdeczności życzę :)
OdpowiedzUsuńCzęsto takie historie są bardzo interesujące. I dlatego warto im poświęcić trochę czasu. Serdecznie podrawiam :)
UsuńStałam przed pałacem i robiłam zdjęcia. Ludzi było niewiele. Niedaleko mnie stanęła starsza pani. Rozmawiała z kimś przez telefon. Czeałam, aż odejdzie, ponieważ jej stanie trochę mi przeszkadzało w fotografowaniu. Mówiła do kogoś przez przez telefon: Jestem teraz na ulicy św. Jana... Jest tu coś... bardzo ładne. Powtórzyła to jeszcze raz... Jest tu coś bardzo ładnego...
OdpowiedzUsuń- Pałac Wodzickich, powiedziałam. Przekazała przez telefon: Pałac Wodzickich. Po chwili powiedziała do mnie: Syn mówi, że są tu jakieś sprawy sporne i dlatego nie można go odnowić. Ja: A czy syn pani się na tym zna? Ona: Tak, zna się.
Wspaniale, że w swoim mieście wynajdujesz takie perełki. Szkoda jednak, że ten piękny obiekt niszczeje. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZawsze jest szkoda, gdy takie piękne pałace niszczeją i nic nie można z tym zrobić. Pozdrawiam :)
UsuńPiękny pałac, ale szkoda że troszkę zaniedbany. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTo prawda. Oby jak najszybciej znalazła się
Usuńosoba odpowiednia do opieki nad tym pałacem.
Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO tak. Pałac Wodzickich przykuwa uwagę. Świetnie został przez Ciebie zaprezentowany.
Mam kilka zdjęć ale zbyt mało na post. W Krakowie jest wiele takich zabytków, które wymagają szybkiej renowacji. Niestety, najczęściej znajdują się w prywatnych rękach. Są też nie załatwione sprawy spadkowe.
Pozdrawiam:)
Nie znam się na tym dobrze, ale wydaje mi się, że sprawy spadkowe są największą przeszkodą. No i oczywiście pieniądze.
UsuńPozdrawiam :)
Piękne ma detale ten pałac i wyobrażam sobie, jakie by robił wrażenie odnowiony. Kościół pijarów strojniejszy taki od św. Jana, ale jednak ten św. Jana jakoś tak mi się bardziej podoba, bo wygląda klimatycznie z tymi drzwiami i obrazem i w ogóle fajnie odmalowany.
OdpowiedzUsuńBuziaki!:))
Detale pałacu Wodzickich są nadal piękne, pomimo zniszczeń.
UsuńGirlandy, wazony z kwiatami, wstęgi, róże - to wszystko jest w dobrym stanie.
Kościoły i rynek dodałam, ponieważ chciałam pokazać otoczenie pałacu.
Serdecznie pozdrawiam :)
Wreszcie jakiś tarnowski akcent... leliwa ;-) Ciekawe czy herb odziedziczony czy zostali doń przyjęci?
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony klasycyzm i tak najlepiej się prezentuje w wolno stojących otoczonych parkiem/ogrodem budowlach. Choć dobrze że pokazujesz i takie oblicze Krakowa, bo to chyba najmniej znany jego aspekt.
Pisałam już jakiś czas temu o pałacu Wodzickich w Kościelnikach (obecnie teren Nowej Huty); jest to budynek położony w parku i rzeczywiście prezentuje się znakomicie: http://wierszyki-hani.blogspot.com/2011/10/paac-wodzickich-w-koscielnikach.html
UsuńHaniu, znów podziwiam Twoją wiedzę historyczną, piękne zdjęcia oraz chęć przybliżenia laikom zabytków Krakowa. pozdrawiam Cię serdecznie:)
OdpowiedzUsuń:) Pozdrawiam Cię i dziękuję za odwiedziny :)
Usuń