Najbardziej spodobał mi się występ Claire Ducreux ("Uśmiech rozbitków") z Francji. Jest to bardzo subtelna i wrażliwa osoba i ten jej urok osobisty i piękno odczuwało się w trakcie przedstawienia. Bardzo ładnie tańczy. Nie robiła nic nadzwyczajnego, a mimo to cały czas panował poetycki nastrój.
Teatr Pijana Sypialnia z Warszawy zaprezentował "Wodewil Warszawski". Dużo żartów, tańca, młodzieńczej energii; można się było dobrze zabawić. Dowcipne dialogi, wesołe piosenki, aluzje polityczne - dzięki temu spektakl cieszył się popularnością wśród widzów. Występowało kilkanaście osób. Raczej nie mieścił się w konwencji teatru ulicznego, ale to oczywiście nikomu nie przeszkadzało.
Marco Carolei ("Capocomico") z Włoch to rodzaj współczesnego klauna, który bazuje głównie na kontakcie z publicznością. Można się było dobrze zabawić i pośmiać. Jednak takich przedstawień - w podobnym stylu - widziałam już kilka, dlatego to mnie nie zaskoczyło.
Orchestre International du Vetex to orkiestra dęta z Belgii. Kilkanaście osób cały czas grało, żartując jednocześnie i zachęcając publiczność do tańca. Muzykę grali różnorodną - bałkańską, południowoamerykańską, rytmy afrykańskie. Było wesoło i tanecznie.
Spektakl Teatru KTO z Krakowa "Peregrinus" pokazuje "... jeden dzień z życia człowieka XXI wieku. Współczesny Everyman (...) to sformatowana jednostka ludzka, odarta z uczuciowości, przewidywalna i pozbawiona indywidualnych cech". I taki właśnie był spektakl - smutny i przerażający. Nie pasował do słonecznego sobotniego popołudnia, dlatego obejrzałam tylko krótki fragment.
Paul Morocco - taka jest nazwa zespołu z Wielkiej Brytanii, który faktycznie składa się z trójki mężczyzn. "W Ole! zabrzmią dźwięki od flamenco przez salsę po bluesa, jazz i pop. Odważny i twórczy spektakl łączy wirtuozerską grę na gitarze, żonglerkę owocami oraz taniec flamenco (...). Dodajmy jeszcze parodię muzyki pop". Trzy różne osobowości; bardzo fajna zabawa.
Był też teatr z Ukrainy - Teatr Alter z przedstawieniem "Lustro", które wyraźnie nawiązywało do współczesnych wydarzeń na Ukrainie. Przedstawienie odbyło się w całkowitym milczeniu. Główną rolę, moim zdaniem, grały wykorzystane w spektaklu rekwizyty.
Aziz Gual ("Od śmiechu do śmiechu") z Meksyku to klasyczny, profesjonalny klaun. Podczas jego przedstawienia można było zobaczyć sporo zręcznie wykonanych popisów cyrkowych, często zaskakujących; ciekawe były jego interakcje z publicznością.
Aziz Gual to elegancki klaun - ubrany w klasyczny, elegancki strój klauna, a przy tym dobrotliwy i spokojny.
Obejrzałam tylko znikomą część przedstawień. W festiwalu brało udział ponad 30 teatrów. Szkoda, że nie miałam więcej czasu, by je zobaczyć.
Gdybym wiedziała, kto poleca moje posty w google, to bym podziękowała i się odwdzięczyła :) :) :)
OdpowiedzUsuńOglądając na żywo taki festiwal to musi być niesamowite.Mogę tylko pozazdrościć wrażeń.Miłej niedzieli.
OdpowiedzUsuńPolecam, jeśli będzie taka możliwość.
UsuńTeatry uliczne to bardzo ciekawa forma sztuki :)
Aż wstyd, że nie widziałam imprezy w Krakowie. Nie było mnie w kraju.
OdpowiedzUsuńWidziałam teatry uliczne w Edynburgu i w Awinionie.
Hanno, wspaniała relacja.
Pozdrawiam serdecznie:)*
Chętnie obejrzałabym w Edynburgu i Awinionie. Bardzo dziękuję.
UsuńPozdrawiam :)
Taki festiwal i w tak pięknym mieście to prawdziwa uczta dla duszy. Miło się oglądało relację. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńOtoczenie Sukiennic czy Kościoła Mariackiego bardzo dobrze wpływa na klimat festiwalu.
UsuńDziękuję i pozdrawiam :)
Uwielbiam takie festiwale. Wspaniałe wydarzenie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńUwielbiam teatr uliczny, tyle w nim prostoty... Każdy spojrzy chociaż jednym okiem... Serdeczności
OdpowiedzUsuńWystarczy przystanąć na kilkanaście minut, jak się nie ma czasu. Serdeczności dla Ciebie :)
UsuńWonderful photos! :)
OdpowiedzUsuńIt is nice of you :)
Usuńno proszę, taka fantastyczna impreza mnie ominęła !!! strasznie żałuję :( fajnie, że chociaż relacje mogę przeczytać i pooglądać świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://lamodalena.blogspot.com
Bardzo się cieszę; impreza udana :)
UsuńSuper impreza, bardzo żałowałam, że nie było mnie wtedy w Krakowie:( Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZa rok będzie znowu :) :) :)
UsuńJazz w Tarnowie mieliśmy niedawno, paradę tez, ale teatru ulicznego od lat... szkoda.
OdpowiedzUsuńPewnie się to zmieni.
UsuńJednak to, że mieliście paradę, to już jakiś konkret. Pozdrawiam :)
Seems like a great festival and a lot of street arts going on :) xx Maja
OdpowiedzUsuńhttp://majasmuffin.blogspot.com/
Yes, it was nice :)
UsuńPięknie! Chcę się przenieść do Krakowa!:) Uwielbiam to miasto i do tego są tam super imprezy.
OdpowiedzUsuńUściski:))
Ja też kiedyś chciałam się przenieść i to mi się spełniło.
UsuńPozdrawiam :)
I znowu żałuję,że nie jestem w Krakowie! Ach!
OdpowiedzUsuńDziękuję za Ach! :)
UsuńCiekawym zjawiskiem są teatry uliczne. Bardzo je lubię, choć rzadko biorę udział w takich przedstawieniach. Ładne ujęcia fotograficzne z Twojej strony. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńW Krakowie jest sporo takich okazji.
UsuńPozdrawiam :)