Z Zurychu do Dijon jedzie się pociągiem typu pendolino dwie i pół godziny. Ze Szwajcarii jest blisko do Francji. W mieście jest wiele kościołów i to jest najbardziej zauważalne. Dijon jest stolicą Burgundii.
Takie kolorowe dachówki są charakterystyczne dla Starego Miasta. Dlatego czasem warto spojrzeć w górę:
Dijon miało szczęście uniknąć ogromu zniszczeń dokonanych podczas światowych konfliktów. Prowadzona w mieście polityka urbanistyczna odnosiła się z szacunkiem do bogatego dziedzictwa miasta. „Stare Dijon” (historyczne centrum miasta) zachowało liczne stare budynki, pałacyki, domy burżuazji, a także skromniejsze domostwa, które nadają urok ulicom centrum.
Na poniższych zdjęciach Pałac książąt burgundzkich. Początek Pałacu des Ducs pochodzi z początku XIV wieku, kiedy to został zbudowany jako rezydencja książąt Burgundii. Stworzenie pałacu zostało zlecone przez księcia Burgundii, Filipa Śmiałego, który chciał stworzyć twierdzę, która odzwierciedlałaby zarówno siłę polityczną, jak i bogactwo dworu burgundzkiego. Na przestrzeni wieków pałac był rozbudowywany i przekształcany, a kolejni książęta dodawali do niego własne elementy architektoniczne i ozdoby. Pałac książąt burgundzkich jest ogromny. Trudno go ująć na jednym zdjęciu. Poniżej zdjęcia pałacu:
A to budynek opery. Mam wrażenie, że wszystkie budynki opery są do siebie bardzo podobne. Ten w Marsylii był prawie taki sam:
Takie duże sówki (sowa jest symbolem Dijon) oznaczają jakiś zabytek lub ważny obiekt. Prowadzą do niego sówki - strzałki. Poniżej sowa oznacza zabytek nr 9:
Dijon jest stolicą musztardy. Wspaniałe smaki, np. czekoladowy, z czerwonym lub białym winem. Wymieniłam tylko kilka, jest ich wiele. Poniżej wejście do sklepu z musztardą:
Burgundia słynie także ze smacznych win:
Przy tej karuzeli, na placyku, jedliśmy naleśniki z mąki gryczanej:
A to jest sówka - strzałka, o której pisałam już wcześniej. Są one raczej małe i prowadzą do konkretnego zabytku:
Nietypowa kamienica:
I znów kolorowe dachówki: