I już pod pomnikiem.
Pod pomnikiem był tłum ludzi.
Chyba największą atrakcją była szopka w kieliszku. Co widać poniżej. Wszyscy chętnie ją oglądali.
Domyślam się, że to były dwa diabełki z ruchomymi figurkami.
Inne malutkie, jeszcze zrobione przez przedszkolaków i dzieci szkolne. Oczywiście miały one swoją kategorię.
Profesjonalni szopkarze.
Przygotowywali się do konkursu przez kilka miesięcy.
Poniżej widać szkolną szopkę.
Jak napisałam - był tłum ludzi. Pierwszy raz byli ochroniarze, wokół byli uczestniczący, a na dole łańcuchy, nie bardzo wysokie. Można było przez nie nie przejść. Wiele osób przechodziło przez łańcuchy, ja też, by zrobić ładne zdjęcia.
Szopek dziecięcych było bardzo dużo co widać na poniższym zdjęciu.
Szopkarz pokazuje dzieciom swoją małą szopkę.
Piękne zdjęcie z Sukiennicami w tle. Poniżej szopki i szopkarze.
Magia barw i form!
OdpowiedzUsuńTakie właśnie są krakowskie szopki.
UsuńJestem pod wrażeniem. W takich chwilach żałuję, że .Krakowie nie mieszkam. PizdrawiPo grudniowi.
OdpowiedzUsuńW Twoich okolicach na pewno są inne atrakcje.
UsuńPozdrawiam.
Jestem pełna podziwu dla Twórców. Nawet sobie nie wyobrażam w jaki sposób można zrobić aż takie cudeńka.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że wszyscy są pełni podziwu.
UsuńPozdrowienia.