Będzie można zobaczyć malownicze tańce Lajkonika; nie uchylajcie się przed dotknięciami jego buławy – przyniosą wszystkim szczęście na cały następny rok!
Jedną z najpiękniejszych krakowskich tradycji jest pochód Lajkonika – w oktawę Bożego Ciała (czyli w pierwszy czwartek po Bożym Ciele). Tańcujący jeździec na drewnianym koniku nazywany również konikiem zwierzynieckim, ubrany w tatarski strój i otoczony hałaśliwym orszakiem, jak co roku przemierzy trasę ze Zwierzyńca na Rynek Główny. Tutaj odbierze „haracz” z rąk prezydenta miasta i wspólnie wzniosą toast za pomyślność mieszkańców.
Będzie można zobaczyć malownicze tańce lajkonika; nie uchylajcie się przed dotknięciami jego buławy – przyniosą wszystkim szczęście na cały następny rok!
Początki tego zwyczaju sięgają połowy XVIII wieku, ale popularna legenda wiąże go z ocaleniem Krakowa przed najazdem tatarskim przez dzielnych zwierzynieckich flisaków nazywanych włóczkami.
Lajkonikiem jest co roku Zbigniew Glonek już od kilkudziesięciu lat. Spiczaste nakrycie głowy lajkonika.
A to nakrycie głowy jednego z włóczków.
Oprawę muzyczną tworzyła rodzina Mlaskotów.
Najbardziej spodobał mi się bęben. Jego energetyczne uderzenia tworzyły niesamowitą atmosferę. Przez chwilę szłam blisko i te fantastyczne uderzenia zauroczyły mnie.
Jeśli da się lajkonikowi haracz, zapewni to szczęście na cały rok.
Lajkonik tańczy z dziećmi.
Powoli zbliża się do sceny na spotkanie z prezydentem Krakowa.
Po otrzymaniu haraczu od prezydenta Krakowa lajkonik odtańczy taniec Pokłon Miastu.
Ja taki krakowski bywalec, a nigdy na żywo lajkonika i jego pochodu nie widziałem... Wstyd! Haha :D Pozdrawiam! ;)
OdpowiedzUsuńZawsze masz jeszcze okazję :)
UsuńMasz okazję w następnym roku :)
UsuńHello.
OdpowiedzUsuńThey are beautiful traditions.
Greetings
I agree with You :)
UsuńJako dziecko marzyłam, aby zobaczyć taki pochód :D
OdpowiedzUsuńMasz okazję w następnym roku :)
UsuńBom dia, lindas tradições conservadas ao longo do tempo, é cultural.
OdpowiedzUsuńAG
Greetings :)
UsuńDziękuję za komentarz :)
UsuńZawsze o tym zapominam, a chciałabym to zobaczyć na własne oczy. Tyle uśmiechniętych buzi widzę, fajna atmosfera bije zdjęć. Kochany, zawsze magiczny Kraków. Uściski posyłam, pięknej środy życzę. :)
OdpowiedzUsuńMożesz zobaczyć w oktawę Bożego Ciała :)
UsuńAle tam cudnie!!. Rewelacyjne zdjecia!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą :)
UsuńBardzo bym chciała zobaczyć kiedyś na żywo tę piękną tradycję.
OdpowiedzUsuńMożna za rok w pierwszy czwartek po Bożym Ciele
UsuńOj robi wrażenie na mnie, robi :)
OdpowiedzUsuńTo mnie bardzo cieszy :)
Usuńawesome article :)
OdpowiedzUsuńthanks for sharing and have a nice day
I am very content :)
UsuńNiskie dźwięki bębna wywołują rezonans w naszych sercach (fizjologia nie poezja) i stąd takie niesamowite odczucia. Od dawna wiedziano (choć nie wiedziano czemu) że takie dźwięki oddziaływają na ludzi. Stąd wszelkiej maści kociołki szamańskie i tamtamy murzyńskie ale też... werble wojskowe, które pomagały iść armiom na śmierć.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego czułam, że bęben jest dla mnie najlepszy.
UsuńPiękna relacja i wspaniałe zdjęcia. Tylko raz i to z bardzo daleka widziałam Lajkonika.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Na spotkaniach z lajkonikiem zawsze jest dużo ludzi.
UsuńMożna zaplanować sobie widzenie lajkonika na spotkaniu.
Godzina była zgodna z programem.
Serdecznie pozdrawiam
Bardzo ciekawa relacja. A jaka wspaniała tradycja...
OdpowiedzUsuńTradycja trwa już kilkadziesiąt lat.
UsuńPozdrowienia.
Nigdy nie dane było mi zobaczyć na żywo. Dziękuję za tę relację.
OdpowiedzUsuńCo roku jest taka możliwość :)
UsuńPozdrawiam.
Jak tam kolorowo :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście.
UsuńPOzdrowienia
Świetna impreza.:)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy nie widziałam Lajkonika na żywo.
Może kiedyś...
Lajkonik jest tylko w oktawę Bożego Ciała
UsuńTrzeba zarezerwować sobie ten dzień.
UsuńWygląda to super. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak było.
UsuńPrzesyłam pozdrowienia :)