kolorowe pola
pejzaż w kratkę malowany
lipcowy kocyk
***
kolorowe pola
rozłożony kocyk w kratkę
lipcowy piknik
Na moim blogu można znaleźć wiersze dla dzieci - o czterech porach roku, ortograficzne, o zwierzętach, o dzieciach. Są tu również wiersze dla dorosłych, próbki haiku - tak zwane wiersze krótkie. Jest mnóstwo zdjęć i opisów miejsc Krakowa i innych miast Polski, a także zdjęcia innych krajów.
niedziela, 26 lipca 2015
sobota, 25 lipca 2015
Wiersz: Interpunkcyjnie
Interpunkcyjnie
Nie jestem znakiem zapytania
ani wykrzyknikiem
czy też wielokropkiem
Jestem zwykłą kropką
na końcu
zwykłego dnia
Nie jestem znakiem zapytania
ani wykrzyknikiem
czy też wielokropkiem
Jestem zwykłą kropką
na końcu
zwykłego dnia
niedziela, 19 lipca 2015
Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych w Krakowie - Ulica 28
Tegoroczny festiwal odbywał się w dniach 9-12 lipca. Jest organizowany zawsze w drugi weekend lipca przez teatr KTO z Krakowa. Wybrane spektakle ( w miarę czasu i możliwości) obserwuję już szósty rok - razem z córką (ona też ten festiwal lubi). Jak zawsze były przedstawienia mniej i bardziej udane.
Najbardziej spodobał mi się występ Claire Ducreux ("Uśmiech rozbitków") z Francji. Jest to bardzo subtelna i wrażliwa osoba i ten jej urok osobisty i piękno odczuwało się w trakcie przedstawienia. Bardzo ładnie tańczy. Nie robiła nic nadzwyczajnego, a mimo to cały czas panował poetycki nastrój.
Teatr Pijana Sypialnia z Warszawy zaprezentował "Wodewil Warszawski". Dużo żartów, tańca, młodzieńczej energii; można się było dobrze zabawić. Dowcipne dialogi, wesołe piosenki, aluzje polityczne - dzięki temu spektakl cieszył się popularnością wśród widzów. Występowało kilkanaście osób. Raczej nie mieścił się w konwencji teatru ulicznego, ale to oczywiście nikomu nie przeszkadzało.
Marco Carolei ("Capocomico") z Włoch to rodzaj współczesnego klauna, który bazuje głównie na kontakcie z publicznością. Można się było dobrze zabawić i pośmiać. Jednak takich przedstawień - w podobnym stylu - widziałam już kilka, dlatego to mnie nie zaskoczyło.
Orchestre International du Vetex to orkiestra dęta z Belgii. Kilkanaście osób cały czas grało, żartując jednocześnie i zachęcając publiczność do tańca. Muzykę grali różnorodną - bałkańską, południowoamerykańską, rytmy afrykańskie. Było wesoło i tanecznie.
Teatr Pinezka z Gdańska zaprezentował przedstawienie "Marionetarium Clowna Pinezki". Bardzo przyjemne wrażenia. Było tu dużo humoru, ale też ciepła i liryki. Młoda, zdolna aktorka zasługuje na pochwałę. Marionetki były dużym atutem tego przedstawienia.
Spektakl Teatru KTO z Krakowa "Peregrinus" pokazuje "... jeden dzień z życia człowieka XXI wieku. Współczesny Everyman (...) to sformatowana jednostka ludzka, odarta z uczuciowości, przewidywalna i pozbawiona indywidualnych cech". I taki właśnie był spektakl - smutny i przerażający. Nie pasował do słonecznego sobotniego popołudnia, dlatego obejrzałam tylko krótki fragment.
Paul Morocco - taka jest nazwa zespołu z Wielkiej Brytanii, który faktycznie składa się z trójki mężczyzn. "W Ole! zabrzmią dźwięki od flamenco przez salsę po bluesa, jazz i pop. Odważny i twórczy spektakl łączy wirtuozerską grę na gitarze, żonglerkę owocami oraz taniec flamenco (...). Dodajmy jeszcze parodię muzyki pop". Trzy różne osobowości; bardzo fajna zabawa.
Był też teatr z Ukrainy - Teatr Alter z przedstawieniem "Lustro", które wyraźnie nawiązywało do współczesnych wydarzeń na Ukrainie. Przedstawienie odbyło się w całkowitym milczeniu. Główną rolę, moim zdaniem, grały wykorzystane w spektaklu rekwizyty.
Aziz Gual ("Od śmiechu do śmiechu") z Meksyku to klasyczny, profesjonalny klaun. Podczas jego przedstawienia można było zobaczyć sporo zręcznie wykonanych popisów cyrkowych, często zaskakujących; ciekawe były jego interakcje z publicznością.
Aziz Gual to elegancki klaun - ubrany w klasyczny, elegancki strój klauna, a przy tym dobrotliwy i spokojny.
Najbardziej spodobał mi się występ Claire Ducreux ("Uśmiech rozbitków") z Francji. Jest to bardzo subtelna i wrażliwa osoba i ten jej urok osobisty i piękno odczuwało się w trakcie przedstawienia. Bardzo ładnie tańczy. Nie robiła nic nadzwyczajnego, a mimo to cały czas panował poetycki nastrój.
Teatr Pijana Sypialnia z Warszawy zaprezentował "Wodewil Warszawski". Dużo żartów, tańca, młodzieńczej energii; można się było dobrze zabawić. Dowcipne dialogi, wesołe piosenki, aluzje polityczne - dzięki temu spektakl cieszył się popularnością wśród widzów. Występowało kilkanaście osób. Raczej nie mieścił się w konwencji teatru ulicznego, ale to oczywiście nikomu nie przeszkadzało.
Marco Carolei ("Capocomico") z Włoch to rodzaj współczesnego klauna, który bazuje głównie na kontakcie z publicznością. Można się było dobrze zabawić i pośmiać. Jednak takich przedstawień - w podobnym stylu - widziałam już kilka, dlatego to mnie nie zaskoczyło.
Orchestre International du Vetex to orkiestra dęta z Belgii. Kilkanaście osób cały czas grało, żartując jednocześnie i zachęcając publiczność do tańca. Muzykę grali różnorodną - bałkańską, południowoamerykańską, rytmy afrykańskie. Było wesoło i tanecznie.
Spektakl Teatru KTO z Krakowa "Peregrinus" pokazuje "... jeden dzień z życia człowieka XXI wieku. Współczesny Everyman (...) to sformatowana jednostka ludzka, odarta z uczuciowości, przewidywalna i pozbawiona indywidualnych cech". I taki właśnie był spektakl - smutny i przerażający. Nie pasował do słonecznego sobotniego popołudnia, dlatego obejrzałam tylko krótki fragment.
Paul Morocco - taka jest nazwa zespołu z Wielkiej Brytanii, który faktycznie składa się z trójki mężczyzn. "W Ole! zabrzmią dźwięki od flamenco przez salsę po bluesa, jazz i pop. Odważny i twórczy spektakl łączy wirtuozerską grę na gitarze, żonglerkę owocami oraz taniec flamenco (...). Dodajmy jeszcze parodię muzyki pop". Trzy różne osobowości; bardzo fajna zabawa.
Był też teatr z Ukrainy - Teatr Alter z przedstawieniem "Lustro", które wyraźnie nawiązywało do współczesnych wydarzeń na Ukrainie. Przedstawienie odbyło się w całkowitym milczeniu. Główną rolę, moim zdaniem, grały wykorzystane w spektaklu rekwizyty.
Aziz Gual ("Od śmiechu do śmiechu") z Meksyku to klasyczny, profesjonalny klaun. Podczas jego przedstawienia można było zobaczyć sporo zręcznie wykonanych popisów cyrkowych, często zaskakujących; ciekawe były jego interakcje z publicznością.
Aziz Gual to elegancki klaun - ubrany w klasyczny, elegancki strój klauna, a przy tym dobrotliwy i spokojny.
Obejrzałam tylko znikomą część przedstawień. W festiwalu brało udział ponad 30 teatrów. Szkoda, że nie miałam więcej czasu, by je zobaczyć.
niedziela, 12 lipca 2015
Parada Nowoorleańska w Krakowie - XX Letni Festiwal Jazzowy
W tym roku po raz pierwszy oglądałam Paradę Nowoorleańską w Krakowie w ramach XX Letniego Festiwalu Jazzowego, pomimo że odbywa się ona już od kilkunastu lat. Upał był ogromny. Trochę współczułam uczestnikom, bo pewnie przygotowywali się do parady, a upał mógł w pewnym stopniu ich ograniczać.
Nowy Orlean, ważny ośrodek kulturalny, uważany jest za kolebkę jazzu. W mieście odbywają się liczne festiwale jazzowe.
Niedziela Nowoorleańska w Krakowie to całodzienna plenerowa impreza, która po raz pierwszy odbyła się w niedzielę 7 lipca 2002 roku, jako jedna z głównych imprez VII Letniego Festiwalu Jazzowego.
I teraz przekazuje trochę informacji na temat tej pierwszej Niedzieli: "Podczas siedmiu koncertów w kawiarenkach na Rynku Głównym, na dużej scenie Rynku oraz na dziedzińcu pałacu pod Baranami, wystąpiło 5 czołowych grup krakowskich: Jazz Band Ball Orchestra, Old Metropolitan Band, Boba Jazz Band, Beale Street Band, Krak Band, – znana warszawska grupa Prowizorka Jazz Band oraz amerykańska wokalistka – Janice Harrington".
Niedziela Nowoorleańska jest organizowana zawsze w pierwszą niedzielę lipca. Jest to nawiązanie do amerykańskiego święta narodowego - Dnia Niepodległości 4 lipca. O godzinie 17 wyrusza parada, potem na Rynku odbywają się koncerty aż do wieczora, urozmaicane tańcami swingowymi.
Uczestnicy parady zbierają się przy Barbakanie i Bramie Floriańskiej. Stąd zawsze wyrusza parada. Gromadzą się muzycy jazzowi, publiczność i szczudlarze. Czas oczekiwania przed paradą.
Szczudlarze nadchodzą na miejsce zbiórki. i być może, by uniknąć palącego słońca, czekają w Bramie Floriańskiej. Można sobie z nimi zrobić zdjęcie. Nie ma z tym żadnego problemu; są uśmiechnięci i życzliwi.
Rodzice chcą mieć pamiątkę dla dzieci. Zadowoleni rodzice i może trochę biedne dzieci :) co widać na poniższym zdjęciu :)
Po wyjściu z ulicy Floriańskiej przechodzimy na Rynek pod wieżę ratuszową. Ładnie to wszystko wygląda na tle Sukiennic i Kościoła Mariackiego.
I przy samej scenie kolejna porcja tańca. Następnie oficjalne powitanie przez organizatorów.
Niedzielę Nowoorleańską inauguruje konsul amerykański. Swoje przemówienie czytał w języku polskim; i trzeba przyznać, że ma całkiem dobrą wymowę. Potem koncerty i tańce do późna.
Nowy Orlean, ważny ośrodek kulturalny, uważany jest za kolebkę jazzu. W mieście odbywają się liczne festiwale jazzowe.
Niedziela Nowoorleańska w Krakowie to całodzienna plenerowa impreza, która po raz pierwszy odbyła się w niedzielę 7 lipca 2002 roku, jako jedna z głównych imprez VII Letniego Festiwalu Jazzowego.
I teraz przekazuje trochę informacji na temat tej pierwszej Niedzieli: "Podczas siedmiu koncertów w kawiarenkach na Rynku Głównym, na dużej scenie Rynku oraz na dziedzińcu pałacu pod Baranami, wystąpiło 5 czołowych grup krakowskich: Jazz Band Ball Orchestra, Old Metropolitan Band, Boba Jazz Band, Beale Street Band, Krak Band, – znana warszawska grupa Prowizorka Jazz Band oraz amerykańska wokalistka – Janice Harrington".
Niedziela Nowoorleańska jest organizowana zawsze w pierwszą niedzielę lipca. Jest to nawiązanie do amerykańskiego święta narodowego - Dnia Niepodległości 4 lipca. O godzinie 17 wyrusza parada, potem na Rynku odbywają się koncerty aż do wieczora, urozmaicane tańcami swingowymi.
Uczestnicy parady zbierają się przy Barbakanie i Bramie Floriańskiej. Stąd zawsze wyrusza parada. Gromadzą się muzycy jazzowi, publiczność i szczudlarze. Czas oczekiwania przed paradą.
Szczudlarze nadchodzą na miejsce zbiórki. i być może, by uniknąć palącego słońca, czekają w Bramie Floriańskiej. Można sobie z nimi zrobić zdjęcie. Nie ma z tym żadnego problemu; są uśmiechnięci i życzliwi.
Rodzice chcą mieć pamiątkę dla dzieci. Zadowoleni rodzice i może trochę biedne dzieci :) co widać na poniższym zdjęciu :)
Parada wyrusza. Rozbrzmiewa muzyka, a młodzież tańczy swingująco. Na czele parady tanecznym krokiem idą szczudlarze.
Tancerze byli ubrani w stroje stylizowane na lata XX-XXX 20 wieku.Po wyjściu z ulicy Floriańskiej przechodzimy na Rynek pod wieżę ratuszową. Ładnie to wszystko wygląda na tle Sukiennic i Kościoła Mariackiego.
I przy samej scenie kolejna porcja tańca. Następnie oficjalne powitanie przez organizatorów.
Niedzielę Nowoorleańską inauguruje konsul amerykański. Swoje przemówienie czytał w języku polskim; i trzeba przyznać, że ma całkiem dobrą wymowę. Potem koncerty i tańce do późna.
Podobne parady odbywają się również w innych miastach Polski, m.in. W Poznaniu i we Wrocławiu, przy okazji tamtejszych festiwali jazzowych.
Subskrybuj:
Posty (Atom)